KOLEJNE PRZYPADKI PORAŻENIA PRĄDEM Z UDZIAŁEM CIĘŻARÓWEK

Jeszcze niedawno tego typu zdarzenia, a właściwie informacje o nich pojawiały się sporadycznie. Ostatnio jednak coraz częściej słyszymy, że kierowca ciężarówki zahaczył o przewody elektryczne. Informowaliśmy m.in. o sytuacji w niemieckim miasteczku Münchberg, gdzie kierowca wywrotki przy rozładunku zahaczył zabudową o kabel wysokiego napięcia, który spadł na ciężarówkę. Kierujący tylko dlatego, że sam nie upuścił kabiny do czasu przybycia służb ratunkowych nie odniósł obrażeń.

Później w Ostrowie (gmina Władysławowo) rozładowując ziemię mężczyzna  również zahaczył zabudową, ale o linię średniego napięcia i w efekcie poraził go prąd. Ale w obydwóch przypadkach obyło się bez ofiar. Ale niestety ostatnie dwa dni przyniosły już ofiary śmiertelne.

31 maja na budowie w Łazach kierowca betonomieszarki  pompą zahaczył o biegnącą w pobliżu linię średniego napięcia. Wprawdzie jemu nic się nie stało, niemniej prąd poraził dwóch z pracujących na miejscu mężczyzn. Jeden z nich zmarł.

Dzień później w Kłodawie przy drodze dojazdowej do kopalni soli zginął kierowca, który jechał na załadunek. Wcześniej chciał oczyścić „wannę” swojego pojazdu, niemniej niefortunnie zatrzymał się pod linią energetyczną i gdy podniósł ładownię do góry, zahaczył nią o przewody elektryczne z prądem. Gdy wyszedł z kabiny i dotknął ładowni ręką, wtedy otrzymał śmiertelne uderzenie kilku tysięcy woltów. Zginął na miejscu.

 

Źródło: policja, ITD