KIEROWCA CIĘŻARÓWKI ZAPALIŁ JOINTA I NAROBIŁ SOBIE POWAŻNYCH PROBLEMÓW

Coraz poważniejszym problemem, na jaki zwracają uwagę policjanci, to zwiększająca się liczba kierowców prowadzących „pod wpływem”. Ale nie alkoholu, lecz narkotyków i dopalaczy, które są znacznie trudniejsze do wykrycia w czasie rutynowych kontroli. Dlatego policja systematycznie dokupuje elektroniczne urządzenia do badania zawartości narkotyków w ślinie. Oprócz tego na ich wyposażeniu znajdują się jednorazowe kasety testowe oraz jednorazowe testery.  Co warto podkreślić policyjne narkotesty potrafią wykryć narkotyki nawet w kilka dni po ich zażyciu.

Najczęściej stosowane przez polskich kierowców zakazane substancje to: marihuana oraz amfetamina i jej pochodne. Rzadziej wykrywane są: tzw. dopalacze, kokaina i heroina.

Jak jednak widać, nie tylko funkcjonariusze policji zaangażowani są w eliminowanie z dróg kierujących po zakazanym środku.

Na odcinku  A4 Gliwice – Żernica, funkcjonariusze Śląskiego Urzędu Celno-Skarbowego zatrzymali do rutynowej kontroli kierowcę ciężarówki. W trakcie prowadzonych czynności funkcjonariusze wyczuli woń marihuany więc do akcji wkroczył pies wyszkolony do wykrywania narkotyków.

Tylko kilka chwil zajęło mu wskazanie miejsca,  gdzie znajdowały się substancje odurzające.  W wyniku dokładnego przeszukania kabiny funkcjonariusze ujawnili susz roślinny w woreczku i folii aluminiowej oraz jointa. W sumie mundurowi  zabezpieczyli ponad 3 g suszu roślinnego. Na miejsce zdarzenia została wezwana policja. Mężczyzna został poddany testowi narkotykowemu, wynik był pozytywny, a zakazaną substancją okazała się być marihuana.

Kierowcy po narkotykach grozi kara grzywny, odebranie prawa jazdy, a nawet pozbawienie wolności. Wszystko zależy od tego, jak sąd oceni jazdę pod wpływem środków odurzających. Prawo karne pozwala, by takie zachowanie uznać albo za wykroczenie, albo za przestępstwo.

 

Źródło: KAS, fot. poglądowa (Policja)