
20 paź POTRĄCENIE NA PRZEJŚCIU PIESZO-ROWEROWYM EFEKTEM NIEZNAJOMOŚCI PRZEPISÓW?
Rowerzyści kontra kierowcy to niekończąca się wojna i pasmo wzajemnych oskarżeń. Sytuację tę dodatkowo komplikują coraz to nowsze przepisy, które kierowca znać powinien, a cyklista już niekoniecznie. Z tym tylko, że często osobom na rowerach wydaje się, iż są ekspertami w ruchu drogowym.
Klasycznym tego przykładem jest interpretacja przez nich przejścia pieszo-rowerowego. Zdecydowanej większości wydaje się, że mają być oni na nim traktowani, w ten sam sposób, co pieszy na pasach, czyli mieć bezwzględne pierwszeństwo nawet zbliżając się do przejścia. Z tym tylko, od 21 września przepisy pod tym względem nico się zmieniły i obecnie w Art. 27.1 czytamy: „Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, znajdującym się na przejeździe”. No tak, ale nie kiedy się do niego zbliża… Czyli jednym słowem, kto na przejeździe pojawi się pierwszy ten „wygrywa”, a sprawę w sytuacji gdy dojdzie do kolizji lub wypadku zazwyczaj i tak rozstrzyga policja.
I tak właśnie było w przypadku zdarzenia, do którego doszło w Pruszczu Gdańskim, gdzie kierujący zestawem na wyznaczonym przejściu pieszo-rowerowym zderzył się z 65-letnią rowerzystką. Kobieta została ranna, została przetransportowana do szpitala w Gdańsku. Mundurowi natomiast sporządzili oględziny pojazdów i przy pomocy technika kryminalistyki wykonali oględziny miejsca zdarzeń, szkic sytuacyjny, a także dokumentację fotograficzną. I teraz będą rozstrzygać, kto zawinił. A sprawa jest o tyle poważna, gdyż za spowodowanie wypadku drogowego grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Policja