PRAWIE PERFEKCYJNIE ZMODYFIKOWANY TACHOGRAF SPRAWIŁ PROBLEMY NAWET W SERWISIE

Funkcjonariusze ITD właściwie regularnie ujawniają w czasie kontroli ingerencje we wskazania tachografu. Swoista zabawa w „kotka i myszkę” pomiędzy kierowcą a inspektorami polega na tym, że sposobów na zmodyfikowanie wskazań tacho jest sporo i czasami ciężko jest od razu stwierdzić, co w danym przypadku zakłóca prawidłowe wskazania urządzenia. Gdy sprawa jest „trudniejsza” ciężarówka kierowana jest do najbliższego serwisu gdzie szczegółowo kontrolują tachografy i nadajniki impulsów potwierdzając niedozwolone przeróbki nadajników impulsów oraz modyfikacje instalacji elektryczno-elektronicznej pojazdu. Z tym tylko, że jak pokazuje ten przykład czasami i specjaliści mają problem ze znalezieniem przyczyny…

W okolicach Koroszczyna na drodze krajowej nr  68, lubelscy inspektorzy zatrzymali ciągnik siodłowy z naczepą, powracający na pusto z Białorusi. W czasie kontroli wyszło na jaw, że wskazania tachografu nie są wiarygodne więc ciągnik trafił do uprawnionego warsztatu, gdzie spędził… 12 godzin. Okazało się, że dodatkowe elementy zakłócające prace tachografu były doskonale ukryte za elementami, które zwyczajowo nie są demontowane. Przewoźnik bowiem w momencie napraw blacharsko-lakierniczych wpadł na pomysł, by skorzystać ze swoistej okazji „rozebranej kabiny” i nieco ją zmodyfikować.

Niemniej, jak widać, ten chytry plan się nie powiódł i wobec niego zostanie wszczęte postępowanie administracyjne. Na poczet grożącej przewoźnikowi kary pieniężnej została pobrana kaucja w kwocie 12 000 złotych, a dodatkowo musi on pokryć koszty pracy wykonane w serwisie.

 

Źródło: WITD Lublin