
22 sty KUCHNIA TRUCKERA – KLASYKA GATUNKU, CZYLI FASOLKA PO BRETOŃSKU
Posted at 08:22h in kuchnia
Witam wszystkie koleżanki i kolegów po fachu!
Chciałbym Wam zaproponować danie, które nie jest żadną nowością bo mowa o fasolce bo bretońsku, ale w trasie się sprawdza, choć raczej ciężko byłoby go przygotować na pauzie.
Póki co jestem kawalerem i muszę sobie jakoś radzić sam, ale zawsze przed wyjazdem coś sobie przygotuję, bo trasy trwają około dwa tygodnie.
Fasolka jest raczej prosta w przygotowaniu, ale wymaga trochę czasu np. weekendu w domu.
Składniki:
- 500 g fasoli (opakowanie np. „jaś” karłowy)
- 200-300 g surowego boczku wędzonego
- 4 laski kiełbasy, najlepiej dwa rodzaje tzw. popularnych, typu podwawelska czy śląska (ja dodaję dodatkowo jeszcze laskę chorizo, bo wpływa na smak, a nie jest droga, gdy się ją kupuje w hipermarketach)
- 2 cebule
- 4 ząbki czosnku
- passata pomidorowa
- przyprawy
Sposób przygotowania:
- fasolę wypłukać, zalać wodą i zostawić do namoczenia (najlepiej na całą noc).
- następnego dnia odcedzić, wlać świeżą wodę, posolić, przyprawić przykryć i gotować do miękkości.
- boczek pokroić w kostkę i wytopić na patelni. Dorzucić pokrojoną cebulę oraz kiełbasę.
- gdy się podsmaży przełożyć do garnka z fasolą. Wlać passatę. Doprawić wg smaku, głównie wyciskanym czosnkiem, pieprzem i maggi. Wymieszać i wszystko razem gotować jeszcze przez chwilę.
W drogę zabieram zazwyczaj 5 słoików, po ok. 330 ml (np. po sałatkach), a porcja najlepiej z podgrzaną na patelni bagietką czosnkową sprawdza się jako obiad, a nawet obiadokolacja.
Spróbujcie i oceńcie sami
Rafał