
23 mar JECHAŁ CIĘŻARÓWKĄ „POD PRĄD” I BYNAJMNIEJ NIE AUTOSTRADĄ CZY DROGĄ EKSPRESOWĄ
Co jakiś czas słyszymy, że kierowca wjechał na autostradę czy „ekspresówkę” w przeciwnym kierunku niż obowiązujący. Dlatego m.in. na niektórych węzłach autostradowych i węzłach dróg ekspresowych pojawiły się znaki STOP – zły kierunek.
O ile jeszcze teoretycznie można zrozumieć, że ktoś się pomylił i próbował sytuację ratować szukając najbliższego zjazdu, to akurat w tym wypadku przyczyna jazdy „pod prąd” miała zgoła odmienne przyczyny.
Do zdarzenia doszło bowiem na drodze z Radomia do Puław, na której lawetą jechał kierowca przewożący 6 samochodów. Inni kierowcy, którzy zauważyli ciężarówkę jadącą pod prąd zablokowali przejazd i zadzwonili na numer alarmowy. W Leokadiowie, zatrzymał go kierujący samochodem osobowym, wspólnie z kierowcą ciężarówki. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zbadali mężczyznę pod kątem trzeźwości i okazało się, że ma on ponad 2,5 promila.
Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 2, zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi, wysoka grzywna oraz konsekwencje finansowe w postaci świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości od 5 do 60 tysięcy złotych.
Źródło: Policja, fot. poglądowa (Policja)