FIRMA PEKAES JUŻ NIE ISTNIEJE, ALE PAMIĘĆ O NIEJ JESZCZE DŁUGO NIE ZAGAŚNIE

A to głównie za sprawą działalności grupy pasjonatów, którzy jako Stowarzyszenie Pracowników i Sympatyków PMPS PEKAES Warszawa, nie tylko prowadzi Izbę Pamięci w Śremie, organizuje coroczne zloty, ale również mocno angażuje się we wszystkie akcje, które mają związek z firmą.

Ostatnio prezes Stowarzyszenia Krzysztof Walewski w towarzystwie Krzysztofa Kłosa osobiście pomogli przetransportować prawie półwieczne już Volvo (1974 r.). Wprawdzie ten egzemplarz nigdy nie jeździł w PEKAES-ie, ale inne podobne modele w jego taborze się znajdowały, choć zdecydowanie bardziej popularne były F89.

Volvo F88 nazywane swojego czasu nie bez kozery królem dróg. Produkowane w latach 1965-1977 jako następca modelu Titan Tiptop silnie odcisnęło swe piętno w historii światowej motoryzacji. Według różnych źródeł na rynek trafiło od 40 215 do 61 200 egzemplarzy.

Posiada silnik TD100A z turbodoładowaniem o poj. 9602 cm3 i mocy 260 KM przy 2200 obr./min oraz 16-biegową (4 biegi podstawowe, połówki i przekładnia zakresów) zsynchronizowaną skrzynię biegów SR 61. Warto w tym egzemplarzu dodatkowo uwagę zwrócić na tylny most DR80, który ma podwójną redukcję, czyli zamiast zwolnic w kołach ma dwa przełożenia w tylnym moście. Ciekawostką techniczną jest też pneumatyczny napęd do wycieraczek szyb.

Opisywane Volvo było już oficjalnie zaprezentowane podczas zlotu Pracowników PEKAES zorganizowanego przez Stowarzyszenie Pracowników i Sympatyków PMPS PEKAES Warszawa w roku 2017 w miejscowości Borgowo. Wówczas było jednak własnością Adama Nowaka, kierowcy, przewoźnika, a przede wszystkim miłośnika tej szwedzkiej marki. Teraz przeszło w ręce Tomasza Milachowskiego, który na tegoroczny zlot z okazji 65-lecia powstania firmy odrestaurował Volvo FH12, do którego będzie podpięta charakterystyczna naczepa nawiązująca do lat świetlności PEKAES-u.

Najbliższe spotkanie „Żółtków” już z początkiem czerwca więc nie wiadomo, czy „Kubuś”, bo tak nazwano F88, zdąży się na nie odpowiednio przygotować. Docelowo jednak ma zostać przemalowany w oryginalne barwy PEKAES-u, więc jeszcze niejednemu kierowcy na jego widok zakręci się w oku łza.

 

Fot. własne, PMPS PEKAES