
15 sie JECHAŁ PO AMFETAMINIE, A DODATKOWO MIAŁ PRZY SOBIE JEJ ZAPAS I TROCHĘ MARIHUANY
Narkotyki i tzw. dopalacze to wśród kierowców zawodowych coraz większy problem. Dlatego też sukcesywnie zwiększa się w związku z tym liczba testów wykonywanych przez policję podczas kontroli drogowych. W związku z tym coraz trudniej jest prowadzącym ukryć fakt, że coś brali, a najczęściej stosowane przez polskich kierowców zakazane substancje to: marihuana oraz amfetamina i jej pochodne.
I to właśnie z amfetaminą i marihuaną wybrał się w trasę kierowca dostawczaka, który został zatrzymany przez policjantów na terenie miejscowości Przyjezierze. W czasie kontroli oprócz zbadania mężczyzny pod kątem zawartości alkoholu, funkcjonariusze sięgnęli również po narkotest i okazało się, że był to „strzał w dziesiątkę”, bo kierujący znajdował się pod wpływem amfetaminy.
Podczas prowadzonych dalszych czynności mundurowi ujawnili woreczki foliowe z białym proszkiem oraz inne z suszem roślinnym. Wstępna analiza zabezpieczonej substancji wykazała w składzie zawartość amfetaminy o wadze 57 gram i nieznaczną ilość marihuany.
W związku z tym 43-letniemu mieszkańcowi powiatu mogileńskiego zatrzymano prawo jazdy i pobrano krew do badań na zawartość środków odurzających w organizmie. Teraz o jego dalszych losach zadecyduje sąd.
Należy jednak przypomnieć, że kierowcy po narkotykach grozi kara grzywny, a nawet pozbawienie wolności. Wszystko zależy od tego, jak sąd oceni jazdę pod wpływem środków odurzających. Prawo karne pozwala, by takie zachowanie uznać albo za wykroczenie, albo za przestępstwo.
Źródło: Policja, fot. poglądowa