Już na samym początku nie obyło się bez błędu, bo przy skręcie w lewo na rondzie za szybko zmieniłem pas. Potem na skrzyżowaniu zatrzymałem się, aby przepuścić nadjeżdżającego z lewej strony DAF-a, który skręcał w moją stronę. Odbiłem w prawo aby nie zabrał mi naczepą lustra, ale okazało się, że to Ukrainiec kiwnął ręką, że mam otworzyć okno. Pytał nas o drogę. Dobrze, że za pasami, za którymi stałem miałem znak STOP. Egzaminator wytłumaczył mu drogę, ten odjechał, a ja odbiłem w lewo, żeby nie zabrać znaku ze sobą. Podciągnąłem do przodu, skręciłem w lewo i już bez żadnych problemów minęła mi droga do WORD. Na placu odczepiłem naczepę, ustawiłem pojazd do pozycji początkowej i wysiadłem. Mimo tych paru błędów, które zrobiłem egzaminator zakończył mój egzamin z WYNIKIEM POZYTYWNYM. Teraz jeszcze kwalifikacje i można ruszać w swoją pierwszą trasę.
WOJTEK – SPEŁNIAJĄC MARZENIA (1)
Nadszedł dzień egzaminu na kat C + E. Oczywiście pojechałem wcześniej żeby popatrzeć jak inni zdają. Przyszła moja kolej – czynności do sprawdzenia przy samochodzie kierunkowskazów oraz poziom oleju. Potem był czas na podczepienie naczepy i nie odbyło się bez stresu, ponieważ miałem problem aby bezpiecznik przy ryglu się schował. Z tego wszystkiego zapomniałem podczepić przewód ABS. Ruszyłem na łuk, który zrobione bez problemu lecz egzaminator mnie zawołał i zapytał, czy wszystko podłączyłem? Spojrzałem na ten przewód i mówię, że ze stresu zapomniałem. Zrozumiał mnie ponieważ nie przerwał egzaminu tylko kazał podłączyć przewód i kontynuować egzamin. Po łuku miałem parkowanie skośne. Wyjeżdżając za bardzo jednak złamałem naczepę lecz ułatwiło mi to kolejny manewr, z którym miałem problem parkowanie tyłem prostopadłe zrobiłem ten manewr bez problemu. Wyjechaliśmy na miasto…