Jeżeli chodzi o kontrole stanu technicznego ciężarówek na drodze, to najczęściej przeprowadzają je funkcjonariusze ITD, którzy czasami wykorzystują do tego mobilne jednostki diagnostyczne. Policjanci natomiast zdecydowanie rzadziej skrupulatnie „przyglądają” się pojazdom ciężarowym, choć w momencie zatrzymania samochodu w miarę możliwości sprawdzają czy wszystko jest z nim w porządku. Zdarza się jednak, że już na pierwszy rzut oka widać, że z pojazdem jest coś nie tak, a dokładniejsza kontrola pozwala odkryć kolejne usterki.
I tak właśnie było w przypadku MAN-a, którego zatrzymali funkcjonariusze z Krosna. Kontrola policyjna zaczęła się od sprawdzenia opon, które były w stanie „agonalnym”, do tego doszły wycieki płynów eksploatacyjnych, a swoistą „wisienką na torcie” okazał się być niesprawny układ hamulcowy, którego przewody były zamocowane za pomocą klasycznych trytytek.
W tym przypadku kierowca nie mógł winą za stan techniczny obarczyć swojego pracodawcy, bo jak się okazało był on równocześnie właścicielem firmy. Skończyło się na zatrzymaniu dowodów rejestracyjnych ciągnika i naczepy i bezwarunkowym zakazem dalszej jazdy. Dodatkowo wobec przewoźnika zostanie wszczęte postępowanie administracyjne.
Źródło: Policja Podkarpacka