Dziś Sylwester. Jutro Nowy Rok, a w czwartek już niektórzy ruszają w trasy. Dobrze więc upewnić się, czy alkohol na dobre wywietrzał z organizmu.
Najwygodniej jest to sprawdzić mając swój lud dostęp do alkomatu osobistego. Oczywiście nie mowa tu o urządzeniach, które bardziej służą zabawie, ale o tych z sensorem minimum półprzewodnikowym lub jeszcze lepiej elektrochemicznym, których wskazania są bardzo zbliżono do tych na co dzień stosowanych przez policję do kontroli na drogach.
Co jednak zrobić, gdy nie mamy takiej możliwości? Wielu podpowie, by udać się w tym celu na najbliższy komisariat policji. Niby racja, z tym tylko, że możemy się tam spotkać z odmową przeprowadzenia badania. Policja tłumaczy się brakiem precyzyjnych przepisów i zdarza się, że traktuje możliwość przeprowadzenia badania alkomatem jako nieobligatoryjną. Funkcjonariusze przekonują, że badanie stanu trzeźwości na komisariatach to nie obowiązek, a tylko zalecenie Komendy Głównej Policji. Przepisy o tym milczą. Dlatego mimo, że wszystkie komisariaty są wyposażone w alkomat, to niektórzy funkcjonariusze przeprowadzają badanie tylko w uzasadnionych przypadkach. Dyżurny może nas więc odesłać „z kwitkiem”. Zanim więc zdecydujemy się na wizytę w komisariacie lepiej wcześniej upewnijmy się telefonicznie, czy placówka dysponuje alkomatem samoobsługowym, a jeśli nie, to czy będziemy mogli na innym aparacie przeprowadzić test trzeźwości.