Jeśli chodzi o moje treningi w czasie trasy, to jeżeli jadę, gdzieś gdzie przejeżdżam blisko gór (a tak jest najczęściej) to w przerwie wybiegam na najwyższy ich szczyt. Bardzo często jest to Pradziad w Czechach.
Jeżeli jestem np. na parkingu na autostradzie, salę treningową robię z paki ciężarówki np. „Multi ringi” z klamr od pasów transportowych, z kolei jeśli jestem w dużym mieście często jeżdżę wypożyczonym rowerkiem, robiąc ok. 100 km tygodniowo (najczęściej to w Warszawie), czy udaję się na basen w celu regeneracji sił pomiędzy bieganiem. Generalnie treningi staram się dopasować do moich wyjazdów. Wszystko można ze sobą połączyć, ale trzeba przede w miarę możliwości zaplanować trasę z dietą i treningami i koniecznie trzeba być zdyscyplinowanym!
A tak nawiasem mówiąc bardzo podoba mi się ten mix – trucker i biegacz!
Przy okazji pozdrawiam wszystkich aktywnych kierowców, a zwłaszcza tych z #HardWorkingTruckers
PAWEŁ – TRUCKER – BIEGACZ EKSTREMALNY (2)
Przede wszystkim w każdą trasę staram się przygotowywać pełnowartościowe posiłki, które sam sobie przygotowuje-zaczynając od prostych koktajli warzywno-owocowych, batonów proteinowych (które sam również robię) po różnego rodzaju dań z kasz, ryżu czy pizza w wersji fit. Ostatnio również odkryłem świetny suplement diety, który również dodaję do różnych dań – spirulinę, która wyrównuje mi braki w dostarczaniu białka. Przepisy czerpię z różnych stron internetowych, ale przede wszystkim z książki Jurka Scotta „Jedz i Biegaj”, który przez Amerykanów uznawany jest za Boga w biegach ultra. Świetna książka, którą wszystkim polecam! Jestem samoukiem, nie mam swojego trenera, rehabilitanta czy dietetyka, dlatego nie ukrywam, że brakowało i ciągle brakuje mi wiedzy na temat treningów i diety. Praktycznie więc cały czas staram się doszkalać, czytać książki, brać porady od swoich kolegów biegaczy, a także wykorzystuję wiele godzin spędzonych na autostradzie słuchając audiobooków o bieganiu czy diecie.
PAWEŁ – TRUCKER – BIEGACZ EKSTREMALNY (1)
Witam wszystkich,
Mam na imię Paweł i pamiętam, że zaraz po szkole chciałem iść do wojska, lecz widząc, iż tato ledwo wiąże koniec z końcem właśnie w transporcie zacząłem go wspomagać jako kierowca ciężarówki. Gdy tylko skończyłem 18 lat zacząłem robić po kolei kategorie: B, B+E, C, C+E.
I od razu zacząłem jeździć po całej Europie Zachodniej. Ciężarówką byłem nawet na Majorce czy wyspach Owczych. Żyłem, pracowałem całym poświęceniem dla rodzinki – żony i synka Ignasia.
Niestety, po 7 latach małżeństwa, rozwiodłem się jakieś 4 lata temu i właśnie wtedy rozpoczęła się moja przygoda z bieganiem. Biegałem coraz częściej i dalej – sprawiało mi to ogromną przyjemność.
W pewnej trasie jadąc w podwójnej obsadzie, kolega Wojtek pochwalił mi się, że przeżył wyjątkowy bieg Runmageddon. Po jego fascynujących opowieściach powiedziałem sobie, że muszę spróbować swoich sił i tak też zrobiłem. Tak mi się to spodobało, że startuję do dziś w biegach OCR nawet poza granicami naszego kraju.
Przygotowując się do każdego z wydarzeń biegowych łącze pracę z moim hobby, bo uważam, że nie ma rzeczy niemożliwych!
PODOBA CI SIĘ TEN WPIS? POLUB NASZ FANPAGE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO!