Tachograf cyfrowy, nazywany teraz inteligentnym, od 15 czerwca jest montowany we wszystkich nowych pojazdach o DMC powyżej 3,5 tony. To już czwarta modyfikacja cyfrowego urządzenia, która powstała głównie po to, by stać się skutecznym orężem w walce z plagą manipulacji. Tachografy 4.0 wyposażono w szereg zabezpieczeń uniemożliwiających ingerencję w zapis urządzenia, niemniej najważniejszą funkcjonalnością, w którą wyposażono nowe rejestratory, jest możliwość zdalnej kontroli.
Z tym tylko, że nie ustrzeżono się przy tym błędów i niedopatrzeń. Zaczęło się od kart, głównie warsztatowych, których po 15 czerwca było w Europie, jak na lekarstwo. Następnie w Brukseli zdecydowano, że w przedsiębiorstwie bez względu na wielkość floty mogą być maksymalnie 62 karty do tachografów.
Równocześnie w niektórych już funkcjonujących urządzeniach zaczął pojawiać się błąd o symbolu 035, który może wskazywać że działanie tachografu podlega manipulacji, co skutkuje tym, że inspektorzy zobowiązani są skierować taki pojazd na specjalistyczne badania w warsztacie w celu weryfikacji podejrzeń. Wobec czego o terminowym dostarczeniu towaru przewoźnik może praktycznie zapomnieć.
Tymczasem zapadła decyzja, że II generacja tachografów 4.0 będzie montowana w nowych pojazdach już w 2023 r., a w pozostałych czas dostosowania się do nowych przepisów to najpóźniej 2026 r. Strach się bać.