Według Urzędu Ochrony Danych Osobowych nowelizacja Kodeksu pracy nie daje możliwości pracodawcy do samodzielnej kontroli trzeźwości pracowników. Firmy transportowe nie mogą więc zmuszać kierowców do dmuchania w alkomat.
Do tej pory wiele firm transportowych, głównie tych, w których kierowcy wykonują codziennie krótkie trasy i rano zgłaszają się do pracy (PKS-y czy przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej) prowadziło prewencyjne badania alkomatem przed przystąpieniem do pracy.
Dodany art. 221b do Kodeksu pracy, określa on, że tzw. dane szczególnych kategorii, w tym o zdrowiu, pracodawca może przetwarzać, gdy pracownik bądź kandydat do pracy wyrazi na to zgodę i z własnej inicjatywy przekaże takie dane. W opinii UODO wiedza o tym, czy ktoś jest nietrzeźwy, jest informacją o stanie zdrowia.
Przewoźnicy, którzy mimo tego zdecydują się na prowadzenie własnych kontrole na zawartość alkoholu muszą liczyć się z tym, że jeśli pracownik lub związek złoży skargę do UODO, to z dużym prawdopodobieństwem zostaną na nich nałożone kary pieniężne.
Zgodnie z przywołanym przepisem stan trzeźwości pracowników można więc sprawdzać, ale tylko wtedy, gdy łącznie są spełnione dwa warunki:
– badanie odbywa się na żądanie kierownika zakładu pracy, osoby przez niego upoważnionej lub pracownika, co do którego zachodzi uzasadnione podejrzenie, że spożywał alkohol w czasie pracy lub stawił się do niej w stanie po użyciu alkoholu,
– badanie stanu trzeźwości pracownika przeprowadza uprawniony organ powołany do ochrony porządku publicznego (np. policja), zaś zabiegu pobrania krwi dokonuje osoba posiadająca odpowiednie kwalifikacje zawodowe, co ma zapewnić wiarygodność wyniku badania.