W miniony poniedziałkowy poranek, funkcjonariusze stołecznej „drogówki” patrolujący trasę S8 zatrzymali do kontroli kierowcę ciężarówki, który zignorował obowiązujące ograniczenia tonażowe. Jak się okazało — mężczyzna miał w organizmie prawie dwa promile alkoholu.
Około godziny 8:00 rano kierowca wjechał na odcinek trasy S8, na którym obowiązuje zakaz ruchu pojazdów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 16 ton. Funkcjonariusze zatrzymali go do kontroli, podejrzewając złamanie przepisów. Już podczas rozmowy z mężczyzną wyczuli wyraźną woń alkoholu.
Badanie alkomatem nie pozostawiło wątpliwości — wynik 0,94 mg/l oznacza niemal 2 promile alkoholu w organizmie. Kierowca został zatrzymany, a jego prawo jazdy zabezpieczone. Po przewiezieniu na komisariat policyjny wynik został potwierdzony. Sprawa trafi do sądu.
Jak przypominają policjanci, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości to przestępstwo z art. 178a Kodeksu karnego, a w przypadku kierowcy zawodowego może oznaczać utratę uprawnień do prowadzenia wszystkich kategorii pojazdów.
„Wczorajszy” za kółkiem
Do zatrzymania doszło w godzinach porannych, co pozwala przypuszczać, że kierowca był tzw. „wczorajszy” — pił alkohol poprzedniego wieczoru, a rano, przekonany, że „jest już dobrze”, wsiadł za kółko. Niestety, to bardzo częsty błąd wśród kierowców zawodowych, którzy po długiej trasie lub weekendowym odpoczynku wracają do pracy, nie zdając sobie sprawy, że w organizmie nadal krąży alkohol.
Przy prawie 2 promilach reakcji są znacznie spowolnione, a zdolność oceny sytuacji drogowej drastycznie spada. W takim stanie prowadzenie kilkunastotonowego zestawu to śmiertelne zagrożenie — zarówno dla samego kierowcy, jak i dla innych uczestników ruchu.
Dlaczego złamał ograniczenia tonażowe?
Zakaz ruchu pojazdów ciężarowych o DMC powyżej 16 ton na trasie S8 w Warszawie obowiązuje w dni robocze w godzinach szczytu – od 7:00 do 10:00 oraz od 16:00 do 20:00. Ma to na celu ograniczenie korków i poprawę bezpieczeństwa w obrębie stolicy.
Dlaczego więc kierowca mimo to wjechał na trasę? Możliwe przyczyny to:
- Presja czasu i terminów dostaw. Wielu kierowców przyznaje, że spóźnienie z załadunkiem lub rozładunkiem oznacza dla nich realne straty finansowe, dlatego decydują się na ryzykowne skróty.
- Błędne planowanie trasy. Nie każdy kierowca zna szczegółowe ograniczenia ruchu na trasach ekspresowych wokół Warszawy, zwłaszcza jeśli jedzie tam sporadycznie.
- Zaburzony osąd. Alkohol mógł wpłynąć na brak rozsądku i błędną ocenę sytuacji – kierowca mógł po prostu „nie pomyśleć” lub uznać, że „uda się przejechać”.
Nie zmienia to jednak faktu, że świadomie złamał przepisy – podwójnie: zarówno w kwestii stanu trzeźwości, jak i zakazu wjazdu.
Źródło: Policja