W zatłoczonym tramwaju.
– Proszę pana! Co się pan tak o mnie ociera? Ma pan na mnie ochotę?
– Nie… skądże…
– To niech się pan odsunie, bo może inni mają.

W zatłoczonym tramwaju.
– Proszę pana! Co się pan tak o mnie ociera? Ma pan na mnie ochotę?
– Nie… skądże…
– To niech się pan odsunie, bo może inni mają.

– Kochanie gdzieś ty byłaś całą noc? – pyta teściowa synowej.
– Chodziłam po knajpach… Szukałam Jurka, bo myślałam, że mnie zdradza, ale na szczęście leżał uchlany.

– Pani Bożenko, po co pani papier listowy w dwóch kolorach: niebieskim i różowym?
– Na różowym pisuję do Mariana, bo to oznacza miłość. A na niebieskim do Zbyszka, bo to oznacza wierność.

W szpitalu leży pacjent z ciężkimi poparzeniami całego ciała. Woła lekarza i pyta go:
– Panie doktorze, przepisał mi pan viagrę, na co to niby ma pomóc?
– Żeby się panu kołdra nie przyklejała do brzucha…

– Nadal jesteś zaręczony z Małgosią?
– Nie, zerwała miesiąc temu. Powiedziała, że jestem biedny.
– Dlaczego, nie powiedziałeś jej, że masz bogatego wujka?
– Powiedziałem i teraz jest moją ciotką.

Rozmawiają dwie koleżanki:
– Zauważyłam, że w im bardziej zaawansowanej ciąży jestem, tym więcej kobiet się do mnie uśmiecha. Nie rozumiem dlaczego.
– Bo jesteś od nich grubsza.

Dwie dziewczyny na imprezie obserwują atrakcyjnego faceta.
– Zobacz, jaki ma wspaniały profil – stwierdza jedna z rozmarzeniem w głosie.
– Faktycznie, ale to mogą być również klucze w kieszeni…

– Popatrz stary, jest coraz mniej typowo męskich zawodów. Ale z drugiej strony nadal niewiele kobiet gra w piłkę…
– A czy ty wiesz, jak trudno jest znaleźć jedenaście takich, które zgodzą ubrać się tak samo na mecz?

Żona stojąc przed lustrem, zwraca się do męża:
– Prawda, kochanie, że nie wyglądam na swoje 32 lata?
– Oczywiście, że nie, kochanie… Już dawno nie…

Traker w przydrożnym barze zamówił porcję bigosu. Po chwili kelner przyniósł mu danie, a obok położył gruby, podniszczony brulion.
– Co to jest? Przecież zamawiałem tylko bigos. 
– To książka zażaleń. Przyniosłem od razu, by nie chodzić dwa razy…

– Cześć stary! Przyniosłem spirytus kupiony na bazarze i paróweczki na zagrychę.
– Zdzisiu, chcesz mnie zabić!? Przecież parówkom wczoraj minęła data ważności!

– Tatusiu, wczoraj się dowiedziałam, że mąż ma kochankę! Co mam robić?
– Poczekaj, zaraz przyjdzie mama. Ona ma w tych sprawach duże doświadczenie

W kawiarni dwaj mężczyźni przyglądają się siedzącym obok pięknym kobietom.
– Podejdziemy? – pyta pierwszy.
– Poczekaj jeszcze chwilę. Najpierw niech uregulują rachunek.

Przechodząca przez park kobieta zwraca uwagę mężczyźnie sikającemu pod drzewem:
– Proszę pana, niecałe 200 metrów stąd jest toaleta.
– A pani pewnie myśli, że ja mam węża ogrodniczego?

Rozmawia dwóch mężczyzn sączących piwo przed sklepem:
– Zakłady na wyścigach koni to dziwaczna gra. Jednego dnia się wygrywa, następnego przegrywa.
– Tak? To dlaczego nie grasz co dwa dni?

– Czy Marysia gdzieś wcześniej służyła? – pyta pani domu kobietę starającą się o pracę gosposi.
– Tak, u jednych państwa w Krakowie.
– To dlaczego Marysia stamtąd odeszła?
– Bo pan strasznie chrapał…

W pokoju hotelowym rozlega się sygnał telefonu.
– Dzień dobry! Dzwonię z recepcji. Czy to pan zamawiał budzenie na 6 rano?
– Tak, to ja.
– To proszę się pospieszyć, bo już jest dobrze po dziewiątej!

Dorastająca córka wraca nad ranem do domu. Tu czeka na nią matka: 
– Czy wiesz, która godzina? Gdzie byłaś? Nie mogłaś chociaż zadzwonić?
– Mamusiu, bardzo cię proszę, nie traktuj mnie jak tatusia.

Chłopcy w aptece:
– Poprosimy cztery paczki aspiryny i cztery opakowania węgla.
– A co wam właściwie dolega?
– Nic, tylko pionki od warcabów nam poginęły…

Rozmawiają dwie sąsiadki:
– Wczoraj spaliłam prawie 1000 kalorii.
– Dwie godzinki na siłowni?
– Nie. Kwadrans za długo w piekarniku.

Zięć oprowadza teściowa po muzeum.
– To jest Rembrandt, a to Matejko.
– A to pewnie Picasso?
– Nie mamo, to lustro.

– Całą noc śniłam, że jeździłam na rowerze. Jestem wykończona!
– A ja śniłem, że kochałem się całą noc…
– Ze mną?
– Nie… Ty przecież  pojechałaś gdzieś na rowerze…

– Szanowna pani, pół litra na zeszyt poproszę!
– Panie Heniu, ale na kreskę panu nie dam!
– Chodzi tylko o pół litra, bo narkotyki to sam sobie skołuję…

Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzą baca i turysta. Ćmią fajeczkę i papieroska.
– Oj baco, baco… Oj lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie…
– Oj odwalcie się! Nie trza było leźć w góry w kożuchu, panie turysto…

Do lecącego spadochroniarza podlatuje orzeł i mówi:
– Witaj, tancerzu.
– Nie jestem tancerzem tylko skoczkiem spadochronowym!
– Niedługo będziesz, bo tam w dole są tylko kaktusy…

Przychodzi mężczyzna do urzędu zatrudnienia:
– Chciałbym dostać jakąś pracę, mam dziewięcioro dzieci…
– A co pan jeszcze umie robić…

Idzie kobieta z torbami zakupów, a tuż przed nią zatrzymał i obnażył się mężczyzna. Ta przygląda mu się uważnie i mówi:
– No tak, jajek zapomniałam.

Policjant zatrzymuje samochód i mówi do kierowcy:
– Czy pan nie wie, że psy można wozić samochodem tylko na tylnym siedzeniu?
– Ale przecież to jest pies pluszowy!
– Przykro mi, ale rasa nie ma tu znaczenia.

Spotyka się dwóch kloszardów i jeden zaczyna narzekać:
– Nie wiem, co się ze mną dzieje. Nawet w czasie urlopu myślę o robocie.
– Jak to?
– Wczoraj byłem na grzybach i uzbierałem dwa kosze puszek.

Na sekstelefon dzwoni mężczyzna i słyszy:
– Zrobię, co tylko zechcesz. Spełnię każde twoje życzenie.
– Każde? To w takim razie oddzwoń do mnie.

Wesele studenckie. Panna młoda siedzi smutna i nic nie je. Do pana młodego podchodzi kolega i pyta:
– Ty, stary, dlaczego twoja żona nic nie je i nie pije?
– Bo się nie składała.

Mój syn chciał wiedzieć, jak to jest być żonatym… Powiedziałem, aby zostawił mnie w spokoju, a kiedy tylko to zrobił, zapytałem, dlaczego mnie ignoruje?

Rozmawia dwóch ogrodników:
– W zeszłym roku na wiosnę z powodu słodkich deszczów wyrosły mi w ogródku buraki cukrowe.
– To jeszcze nic – mówi drugi. – W tym roku na wiosnę w moim ogródku z powodu kwaśnych deszczów wyrosły mi ogórki kiszone!

Lekarz rozmawia z pacjentem podczas kolejnej wizyty:
– Czy przestrzegał pan moich zaleceń? Żadnego alkoholu tylko mleko?
– Oczywiście. I nareszcie wiem, dlaczego niemowlęta tak płaczą.

Po piątkowej wizycie u weterynarza mężczyzna w poniedziałek miał się zgłosić po lek.
– Dzień dobry. Przyszedłem po tę maść… Nie pamięta pan? Byłem w piątek z taką rudą suką i…
– Aaaa! Pamiętam! I z tym małym, czarnym pudelkiem?