– Chciałem kupić alkohol, ale zażądali dowodu tożsamości.
– Wyglądałeś za młodo?
– Nie. Za staro. Według GUS-u już swoje wypiłem…

Chłopak stwierdził, że łóżko to najwygodniejsze miejsce, by uprawiać seks. Dziewczyna zgodziła się z nim. I tylko sprzedawca w salonie meblowym nalegał, aby najpierw to łóżko kupili…

– Dlaczego wzięłaś ze mną ślub?
– Bo jesteś zabawny.
– A myślałem, że to dlatego, że jestem dobry w łóżku.
– Widzisz, jaki jesteś zabawny…

Okulista stwierdza, że znanemu piłkarzowi bardzo popsuł się wzrok.
– Czy to znaczy, że już na zawsze będę musiał zejść z boiska?
– Ależ skąd. Zawsze może pan przecież zostać sędzią…

Żona wraca do domu po kolejnej próbie zdania egzaminu z prawa jazdy. Mąż z sarkazmem pyta:
– I co? Znowu cię wydymali?
– Tak! Ale tym razem wreszcie zdałam!

– Może pan zdradzić receptę na długowieczność?
– Raz w roku urządzam organizmowi alkoholową terapię szokową.
– I ile wtedy pan wypija?
– Tego dnia nie piję wcale.

Grzegorz Lato, zapytany czy reprezentacja z 1974 pokonałaby dzisiejszą kadrę, odpowiedział:
– Tak, wygralibyśmy 1:0
– Tylko tyle?
– No tak, ale proszę pamiętać że większość z nas jest już po siedemdziesiątce.

– Kotku, na ile lat wyglądam?
– Za cerę dałbym ci 18 lat, za figurę – 21, za włosy 23…
– Kochany jesteś!
– Poczekaj, jeszcze nie skończyłem dodawać…

Nie ma jak pierwsze dni ojcostwa. Nie da się ich do niczego porównać. Szkoda tylko, że potem tak szybko żonę wypisują z porodówki…

Lekarz po przebadaniu pacjentki mówi:
– Jest pani bardzo spięta, potrzeba pani więcej rozrywki. Powinna pani częściej robić coś, na co ma największą ochotę.
– Niestety – wzdycha kobieta. – Ale mam bardzo zazdrosnego męża.

– A wy ile się znacie?
– Od dziecka.
– To szmat czasu!
– Z tym, że dziecko ma trzy miesiące… 

– Halo, czy to sekstelefon?
– Taaaak.
– Ale czemu szepczesz?!
– Bo jestem w autobusie…

Rozmawia dwóch znajomych:
– Podobno szukasz żony. I to przez biuro matrymonialne. Ile ofert już dostałeś?
– Setki! Ale najczęściej piszą: „weź pan moją”.

– Tato, w telewizji mówili, że akcyza na alkohol i papierosy podrożeje. Czy to oznacza, że będziesz mniej pił i palił?
– Nie, to oznacza, że będziesz mniej jadł…

– Co ci się stało z twarzą? Jesteś cały spuchnięty!
– Pizzę zjadłem.
– Jesteś uczulony?
– Nie, ale to była pizza mojej żony…

Do księdza przychodzi młoda para. Mężczyzna pyta księdza:
– To ile będzie kosztować ślub?
– A na ile wyceniasz przyszłą żonę?
Ten spojrzał na dziewczynę i dał księdzu 500 zł. Ksiądz również na nią spojrzał i oddał mu 400 zł.

– Czy pani wie, że w nocy w naszej wiosce wylądowali komandosi?
– Kto wylądował?
– No… komandosi! Takie co to atakują od tyłu.
– Patrzaj pani, ja ze swoim chłopem już tyle lat żyję i nie wiedziałam, że on komandos.

Przychodzi mężczyzna do psychoanalityka:
– Kim pan jest z zawodu? – pyta lekarz.
– Mechanikiem samochodowym.
– Proszę w takim razie położyć się pod kozetką i odprężyć…

Rozmawiają dwaj mężczyźni w barze:
– Strzeliłbym pięćdziesiątkę – mówi jeden.
– A ja wolałbym osiemnastkę!

– No i co ci powiedział lekarz?
– Że powinnam mieć dwadzieścia stosunków miesięcznie.
– Dobra. W takim razie, dwa razy możesz liczyć na mnie.

– Pani Zosiu, podaję się do dymisji.
– Mój Boże! A kto ma przyjść na pana miejsce?
– Pewnie jakiś bałwan.
– Mój Boże! Znowu?

– Słyszałem, Staszek, że masz nową dziewczynę?
– Nooo…
– A dobra jest w łóżku?
– W sumie to sam nie wiem, bo  jedni mówią, że fajna, inni, że nie…

Żona do męża:
– Kochanie! Przecież nie musisz skopać całego ogródka od razu. Odsapnij trochę.
– Przecież cały czas sapię! Nie widzisz?!

Mąż do żony:
– Czy płakałabyś, gdybym umarł?
– Oczywiście że tak. Sam dobrze wiesz, że płaczę z byle powodu.

Szef pyta pracownika:
– Dlaczego przyszedł pan dzisiaj do pracy? Przecież ma pan pogrzeb teściowej…
– Ja zawsze kieruję się w życiu maksymą, że najpierw obowiązki, a potem przyjemności.

W sądzie sędzia zwraca się do kierowcy, który spowodował wypadek po pijanemu:
– Pan znowu tutaj? Czy zapomniał pan, co powiedziałem ostatnim razem, że nie chcę tu więcej pana widzieć?!
– Nie zapomniałem, ale policjant nie chciał wierzyć…

W czasie inspekcji BHP w stolarni jeden z inspektorów wytyka stolarzom nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa. W końcu jeden z nich nie wytrzymuje:
– Co pan za głupoty opowiada?! 10 lat tu pracuję i robotę znam jak swoje trzy palce u ręki.

Szef do spóźnionej pracownicy:
– Pani Zosiu, dziś znów spóźniła się pani do pracy!
– Ależ skąd, panie dyrektorze!!! Jestem już od ponad godziny, tylko parkowałam…

Do hotelu wchodzi para. Szatniarz odbierając płaszcze pyta:
– Na jeden numerek?
– Nie. My przyszliśmy na kawę.

Na porodówce:
– Syn!!! Wreszcie syn! Po sześciu córkach wreszcie syn!!!
– A do kogo podobny? Do pana czy do żony?
– Nie wiem, bo na twarz jeszcze nie patrzyłem…

Żona do męża:
– Stefan, zauważyłeś, że kupiłam nową szczotkę do WC?
– Tak, ale wiesz, ja jednak wolę papier…

Żona powiedziała, że może uatrakcyjnimy nasze życie seksualne jakimiś zabawkami. Ale potem nie była zadowolona. Sam nie wiem dlaczego, bo przecież przyniosłem do sypialni najlepsze modele ciężarówek, jakie miałem.

Matka robi wyrzuty córce:
– Zastanów się nad swoim postępowaniem. Wszystkie twoje siostry zdążyły się już rozwieźć, a ty jeszcze nie wyszłaś za mąż…

Mężczyzna wchodzi na wagę i mocno wciąga brzuch. Rozbawiona żona pyta:
– Myślisz, że to ci w czymś pomoże?
– Oczywiście, bo wtedy zobaczę, ile waga wskazuje.

W konfesjonale:
– Proszę księdza, wczoraj moja żona była tu na spowiedzi. Proszę mi powiedzieć, czy ona mnie zdradza?
– To jest sekret spowiedzi, mój synu. Idź z Bogiem, tylko nie podrap drzwi wyjściowych rogami…

Szef do pracownika:
– W odpowiedzi na pana podanie o podwyżkę musze odmówić. Nie stać nas na to, by płacić panu więcej.
– To może w takim razie częściej?

Wiejski lekarz pędzi autem ponad 100 km/h. Żona do niego:
– Józef zwolnij, bo złapie cię policja i zatrzyma prawa jazdy.
– Nic się nie bój, nie złapie. Dałem mu zwolnienie do końca tygodnia.

Tonie statek. Mężczyzna roztrącając pozostałych, przepycha się do szalupy.
– Niech pan poczeka, na statku zostały jeszcze kobiety! – zatrzymuje go marynarz.
– Panie, daj mi pan spokój, nie mam teraz głowy do seksu!

Idzie baca przez połoniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia. Stanął i kiwa głową z podziwem.
– Rożne ja wiatry widziałem, ale żeby babę spod chłopa wywiało?

Szef do pracownika:
– Doskonale pana rozumiem, panie kolego, że z taką pensją trudno się żenić. Ale niech mi pan wierzy, jeszcze kiedyś będzie mi pan za to wdzięczny.

W restauracji gość składa zamówienie:
– Poproszę setkę i śledzika.
– Niestety, nie ma już śledzi.
– Trudno, w takim razie poproszę dwie setki!

U wróżki:
– Karty mówią, że mąż panią zdradza!
– Przepraszam, że się wtrącam, ale chyba rozłożyła pani karty odwrotnie.

– Cześć, stary! Co u ciebie, nie widzieliśmy się ładnych kilka lat.
– Dziękuję, wszystko dobrze. Najstarsza córka została stewardesą.
– Ty to masz szczęście. Moja najstarsza też ciągle lata, ale zupełnie inaczej na nią wołają…

Dawniej klient w salonie samochodowym oglądając model z silnikiem spalinowym pytał sprzedawcę: „Ile pali?”. Teraz oglądając auto elektryczne pyta: „Jak długo się pali?”.

Szef do pracownika:
– Przed chwilą dzwoniła pańska żona i powiedziała, że leży pan w łóżku z wysoką gorączką…
– Coś jej się pomyliło. Wyraźnie mówiłem, żeby zadzwoniła jutro.

Zawarliśmy z mężem umowę, że jednego dnia ja robię zakupy a drugiego on. I tak sobie żyjemy. Jednego dnia smacznie jemy, drugiego pijemy…

Kopałem dół w ogrodzie. Nagle łopata zatrzymała się na starej, drewnianej skrzyni. W środku znalazłem setki starych, złotych monet. Chciałem zawołać żonę i pokazać jej te skarby, ale wtedy w samą porę przypomniałem sobie, po co kopałem ten dół…

Pacjent do lekarza:
– Czy po wyleczeniu złamanego nadgarstka będę grał na skrzypcach?
– Już po tygodniu.
– To świetnie, bo wcześniej nigdy nie potrafiłem!

Wszystkie najważniejsze wydarzenia w życiu człowieka zdarzają się, gdy jest całkowicie goły. Narodziny, pierwszy seks, ostatnia rata kredytu hipotecznego…

Mężczyzna podczas wizyty u lekarki:
– Pani doktor, mam erekcję 24 godziny na dobę, mogłaby pani mi coś dać?
– Mogę zaproponować mieszkanie i 3000 zł miesięcznie!

Na zebraniu w przedszkolu wychowawczyni mówi: „Proszę państwa, ja nie wnikam, jak spędzacie weekendy, ale zastanawiam się, dlaczego większość dzieci w poniedziałek przy śniadaniu stuka się kubeczkami z herbatą?”. 

– Czy wierzysz w miłość od pierwszego spojrzenia? – pyta czule chłopak siedzącą obok niego na ławce w parku dziewczynę.
– Nie.
– Trudno… W takim razie będziemy się musieli spotkać jeszcze raz…

–  Wiem, synu, że o gustach się nie dyskutuje, niemniej zastanawia mnie fakt, że przy swym wysokim wzroście szukasz samych niskich dziewczyn…
– To prawda, ale pamiętasz, co sam wpajałeś mi od dziecka? Żeby zawsze wybierać mniejsze zło!

Polacy masowo narzekają na korki… powodują one przestoje, stratę czasu i zdenerwowanie, dlatego wnioskuję, aby sprzedawać wina kapslowane.

W pubie żona zwraca się do męża:
– Kochanie, proszę cię, nie pij tyle.
– Nie przesadzaj, to dopiero trzecie piwo.
– No tak, ale jesteśmy tu niespełna kwadrans…

– Witam, panie doktorze, ja do pana z wiązanką!
– No dobrze, ale gdzie są te  kwiaty?
– A kto, ty niedouczony konowale, mówi o kwiatach!?

– Dzięki, że poradziłeś mi pójść z moimi problemami w małżeństwie do psychoanalityka.
– I jak było?
– Słuchał, słuchał, aż w końcu się rozpłakał i oddał mi pieniądze…

– Coś taki smutny?
– Nie wiedziałem co kupić żonie na tzw. zajączka, więc napisałem jej na kartce, że ma bon na dwie godziny upojnego seksu… Powiedziała: „Dzięki! Będę za dwie godziny”. Wsiadła w auto i pojechała…

Indianie złapali łysego kowboja. Ponieważ nie mogli go oskalpować, zwołali starych Indian i przy ognisku zastanawiają się, co z nim zrobić. Padają różne pomysły, wreszcie Indianin Bycze Jajo mówi:
– Jutro Wielkanoc, więc zróbmy z niego pisankę.

W środku nocy patrol policji zatrzymuje prostytutkę. Po spisaniu personaliów policjant pyta ją o zawód:
– A tak chodzę… od latarni do latarni…
– Wacek pisz: pogotowie energetyczne.

Po powrocie od ginekologa żona mówi do męża:
– Wiesz, jestem w 3. miesiącu ciąży. Prawdopodobnie będzie to chłopiec, damy mu na imię Kazimierz, żeby był taki mądry i silny jak ojciec!!! A ty, Heniu, coś taki smutny?

W następny weekend idę na wesele. Żeni się facet, z którym kiedyś straciłam dziewictwo. Zamiast pieniędzy wrzuciłam do koperty karteczkę z napisem: „Ja już dałam”.

Pewien Chińczyk, udał się na zakupy do osiedlowego sklepu spożywczego:
– Dziń dobly, ci jest mąka?
– Nie ma mąka.
Ten patrzy na nią zdziwiony i mówi:
– A ciemu pani uziwa mianownika ziamiast dopełniacia?

Tylko pantoflarz pyta żonę, czy może wyjść z kumplami na piwo. Prawdziwy facet wie, że nie może.

Małżeństwo spaceruje po zoo. Nagle zatrzymują się przed klatką z lwem.
– Popatrz – mówi kobieta – takie wspaniałe zwierzę, a siedzi w zamknięciu.
– No tak, ale przynajmniej może sobie poryczeć do woli.

Chłopak do dziewczyny na imprezie:
– Kasiu, pokochamy się?
– Ja nie mam na imię Kasia…
– Ale ja, nie o to pytałem.

Podczas antraktu w teatrze Kowalski poszedł do toalety.
– Wspaniała sztuka, prawda? – zagaja go stojący obok facet.
– Proszę mi nie zaglądać do pisuaru!

Kierowca wraca dzień wcześniej z trasy i zastaje w łóżku żonę z kochankiem. Ten wybiega przerażony do łazienki i zakrywa przyrodzenie ręcznikiem. – Chyba cię zabiję! – krzyczy zdradzony mąż. – Tym razem już grubo przesadziłeś, bo ten ręcznik jest do twarzy!

– Dlaczego właściwie chce się pan rozwieść?
– Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
– Pije?
– Nie, ale chodzi za mną!

Rano w biurze:
– Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
– A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy: „zbaw nas ode złego”, to niechcący spojrzałem na teściową…

– Jak twoja żona reaguje na późne powroty do domu?
– Bardzo historycznie!
– Chciałeś chyba powiedzieć histerycznie?
– Nie, nie, dobrze powiedziałem. Wywleka jakieś fakty, które miały miejsce lata temu.

Rozmawiają dwie koleżanki:
– Mój mąż znowu szlaja się z jakimiś dziwkami!
– Nie panikuj i spójrz na to z drugiej strony. Gdyby nie lubił się szlajać, to jak byście się poznali?

– Coś ty taki poirytowany?
– Pożyczyłem miesiąc temu teściowej 500 zł i od tego czasu ani ją widziałem…
– No nie gadaj, że ci się nie opłacało.

– Dyrektorze. Mam ogromną prośbę. Pożyczcie nam na dwa dni magazyniera. Mamy niezapowiedzianą inspekcję.
– Dobrze, a wasz się rozchorował?
– Nie, jest zdrowy, tylko że on nie pije.

Do seksuologa zgłasza się siedemdziesięcioletni pacjent i mówi:
– Panie doktorze, jestem już przecież stary, a ciągle uganiam się za spódniczkami. Czy nie jest to niebezpieczne w moim wieku?
– Tylko wtedy, gdy uda się panu którąś dogonić.

Odkąd pamiętam seks zawsze generował stres. Najpierw trzeba było się chować przed starymi, potem przed dziećmi, a na końcu przed własną żoną.

Żona do męża: 
– Kochanie znów jestem w ciąży. Chciałbyś, żeby tym razem był to chłopiec czy dziewczynka?
– Tym razem chciałbym, żeby to był żart primaaprilisowy.

– Barman! Dlaczego ta knajpa nazywa się „Pod mleczną krową”, skoro pije się tu tylko piwo?
– Rozumiem, że jest pan tu po raz pierwszy i jeszcze nie widział mojej żony.

– Wiesz, ostatnio byłem na weselu, gdzie było wódki może…
– To musiałeś nieźle zabalować?
–  Coś ty? Może po setce na łeb!

Nauczycielka nie radząc sobie z Jasiem, kazała mu przyjść do szkoły z ojcem.
– Proszę pana, jeżeli Jasiu dalej będzie się tak uczył, to pójdzie do szkoły specjalnej.
– Niech on najpierw tę szkołę skończy, a później pomyślimy o dalszej nauce.

– Tatusiu, czy mógłbym dzisiaj po lekcjach przyjść do ciebie z kolegami na budowę?
– Oczywiście. Cieszę się, że interesuje was budownictwo!
– Ale my się wybieramy pozbierać puszki i butelki…

– Stefan, czyżbyś zamierzał zrobić nam śniadanie?
– Tak, ale z bożą pomocą.
– Czyli jak?
– Pomożesz, o moja bogini?

Mamy z żoną sposób na szczęśliwe pożycie małżeńskie. Dwa razy w tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, trochę wina, dobre jedzenie, później wspaniały seks… Żona chodzi we wtorki, a ja w piątki.

– Coś taka wkurzona?
– Mężowi na urodziny kołowrotek kupiłam do wędki.
– No to chyba dobrze? Przecież co weekend z kolegami na ryby jeździ. Nie spodobał mu się?
– Gorzej. Zapytał co to jest.

Myślę, że to bardzo ciekawe, że ludzie śpią w tak różny sposób. Ja śpię na plecach, mój brat na brzuchu, a moja eks z połową miasta.

Jak w najgrzeczniejszy sposób dać pracownikowi do zrozumienia, że właśnie został zwolniony?
– Panie Tomku, naprawdę nie wiemy, jak poradzimy sobie bez pana, ale od przyszłego poniedziałku będziemy próbować.

Do celi wchodzi nowy więzień:
– Za co siedzisz? – pytają współwięźniowie.
– Rzuciłem żonę…
– Też mi coś, ja swoją rzucałem chyba z dziesięć razy…
– Tak? A z którego piętra?

Przez pierwsze trzy dni małżeństwa byłem przekonany, że mam najlepszą teściową na świecie. A to i mecz razem obejrzeliśmy, o samochodach pogadaliśmy, nawet na ryby ze mną poszła. No i wreszcie wytrzeźwiałem po weselu, patrzę na teściową, a to teść.

Żona rano szykuje się do wyjścia do pracy. Mąż pyta:
– Zdążymy jeszcze zrobić numerek?
– Nie, bo spieszę się.
– Ja bym zdążył…

Ogłoszenie: „Młody, przystojny, dobrze sytuowany, z wyższym wykształceniem, mam trzy samochody, rodzinną posiadłość pod Warszawą i willę nad morzem. Nie szukam nikogo, chcę się tylko pochwalić”.

Rozmawia dwóch kolegów:
– Wiesz, moja żona w ogóle mnie nie rozumie. A twoja?
– Nie wiem, nie pytałem jej o ciebie.

A mówiła mi mama: „Ucz się synu na ginekologa, bo to i forsy dużo, i ręce cały czas w cieple” – mruczał pod nosem kierowca ciężarówki, zmieniając w zimie koło od naczepy.

– Żona nie mogła wybrać gdzie pojedziemy na wakacje. Dałem jej mapę i lotkę i powiedziałem, że wakacje spędzi tam gdzie trafi.
– I dokąd jedziecie?
– Nie wiem gdzie ja pojadę, ale żona spędzi dwa tygodnie za lodówką.

W zatłoczonym tramwaju.
– Proszę pana! Co się pan tak o mnie ociera? Ma pan na mnie ochotę?
– Nie… skądże…
– To niech się pan odsunie, bo może inni mają.

– Kochanie gdzieś ty byłaś całą noc? – pyta teściowa synowej.
– Chodziłam po knajpach… Szukałam Jurka, bo myślałam, że mnie zdradza, ale na szczęście leżał uchlany.

– Pani Bożenko, po co pani papier listowy w dwóch kolorach: niebieskim i różowym?
– Na różowym pisuję do Mariana, bo to oznacza miłość. A na niebieskim do Zbyszka, bo to oznacza wierność.

W szpitalu leży pacjent z ciężkimi poparzeniami całego ciała. Woła lekarza i pyta go:
– Panie doktorze, przepisał mi pan viagrę, na co to niby ma pomóc?
– Żeby się panu kołdra nie przyklejała do brzucha…

– Nadal jesteś zaręczony z Małgosią?
– Nie, zerwała miesiąc temu. Powiedziała, że jestem biedny.
– Dlaczego, nie powiedziałeś jej, że masz bogatego wujka?
– Powiedziałem i teraz jest moją ciotką.

Rozmawiają dwie koleżanki:
– Zauważyłam, że w im bardziej zaawansowanej ciąży jestem, tym więcej kobiet się do mnie uśmiecha. Nie rozumiem dlaczego.
– Bo jesteś od nich grubsza.

Dwie dziewczyny na imprezie obserwują atrakcyjnego faceta.
– Zobacz, jaki ma wspaniały profil – stwierdza jedna z rozmarzeniem w głosie.
– Faktycznie, ale to mogą być również klucze w kieszeni…

– Popatrz stary, jest coraz mniej typowo męskich zawodów. Ale z drugiej strony nadal niewiele kobiet gra w piłkę…
– A czy ty wiesz, jak trudno jest znaleźć jedenaście takich, które zgodzą ubrać się tak samo na mecz?

Żona stojąc przed lustrem, zwraca się do męża:
– Prawda, kochanie, że nie wyglądam na swoje 32 lata?
– Oczywiście, że nie, kochanie… Już dawno nie…

Traker w przydrożnym barze zamówił porcję bigosu. Po chwili kelner przyniósł mu danie, a obok położył gruby, podniszczony brulion.
– Co to jest? Przecież zamawiałem tylko bigos. 
– To książka zażaleń. Przyniosłem od razu, by nie chodzić dwa razy…

– Cześć stary! Przyniosłem spirytus kupiony na bazarze i paróweczki na zagrychę.
– Zdzisiu, chcesz mnie zabić!? Przecież parówkom wczoraj minęła data ważności!

– Tatusiu, wczoraj się dowiedziałam, że mąż ma kochankę! Co mam robić?
– Poczekaj, zaraz przyjdzie mama. Ona ma w tych sprawach duże doświadczenie

W kawiarni dwaj mężczyźni przyglądają się siedzącym obok pięknym kobietom.
– Podejdziemy? – pyta pierwszy.
– Poczekaj jeszcze chwilę. Najpierw niech uregulują rachunek.

Przechodząca przez park kobieta zwraca uwagę mężczyźnie sikającemu pod drzewem:
– Proszę pana, niecałe 200 metrów stąd jest toaleta.
– A pani pewnie myśli, że ja mam węża ogrodniczego?

Rozmawia dwóch mężczyzn sączących piwo przed sklepem:
– Zakłady na wyścigach koni to dziwaczna gra. Jednego dnia się wygrywa, następnego przegrywa.
– Tak? To dlaczego nie grasz co dwa dni?

– Czy Marysia gdzieś wcześniej służyła? – pyta pani domu kobietę starającą się o pracę gosposi.
– Tak, u jednych państwa w Krakowie.
– To dlaczego Marysia stamtąd odeszła?
– Bo pan strasznie chrapał…

W pokoju hotelowym rozlega się sygnał telefonu.
– Dzień dobry! Dzwonię z recepcji. Czy to pan zamawiał budzenie na 6 rano?
– Tak, to ja.
– To proszę się pospieszyć, bo już jest dobrze po dziewiątej!

Dorastająca córka wraca nad ranem do domu. Tu czeka na nią matka: 
– Czy wiesz, która godzina? Gdzie byłaś? Nie mogłaś chociaż zadzwonić?
– Mamusiu, bardzo cię proszę, nie traktuj mnie jak tatusia.

Chłopcy w aptece:
– Poprosimy cztery paczki aspiryny i cztery opakowania węgla.
– A co wam właściwie dolega?
– Nic, tylko pionki od warcabów nam poginęły…

Rozmawiają dwie sąsiadki:
– Wczoraj spaliłam prawie 1000 kalorii.
– Dwie godzinki na siłowni?
– Nie. Kwadrans za długo w piekarniku.

Zięć oprowadza teściowa po muzeum.
– To jest Rembrandt, a to Matejko.
– A to pewnie Picasso?
– Nie mamo, to lustro.

– Całą noc śniłam, że jeździłam na rowerze. Jestem wykończona!
– A ja śniłem, że kochałem się całą noc…
– Ze mną?
– Nie… Ty przecież  pojechałaś gdzieś na rowerze…

– Szanowna pani, pół litra na zeszyt poproszę!
– Panie Heniu, ale na kreskę panu nie dam!
– Chodzi tylko o pół litra, bo narkotyki to sam sobie skołuję…

Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzą baca i turysta. Ćmią fajeczkę i papieroska.
– Oj baco, baco… Oj lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie…
– Oj odwalcie się! Nie trza było leźć w góry w kożuchu, panie turysto…

Do lecącego spadochroniarza podlatuje orzeł i mówi:
– Witaj, tancerzu.
– Nie jestem tancerzem tylko skoczkiem spadochronowym!
– Niedługo będziesz, bo tam w dole są tylko kaktusy…

Przychodzi mężczyzna do urzędu zatrudnienia:
– Chciałbym dostać jakąś pracę, mam dziewięcioro dzieci…
– A co pan jeszcze umie robić…

Idzie kobieta z torbami zakupów, a tuż przed nią zatrzymał i obnażył się mężczyzna. Ta przygląda mu się uważnie i mówi:
– No tak, jajek zapomniałam.

Policjant zatrzymuje samochód i mówi do kierowcy:
– Czy pan nie wie, że psy można wozić samochodem tylko na tylnym siedzeniu?
– Ale przecież to jest pies pluszowy!
– Przykro mi, ale rasa nie ma tu znaczenia.

Spotyka się dwóch kloszardów i jeden zaczyna narzekać:
– Nie wiem, co się ze mną dzieje. Nawet w czasie urlopu myślę o robocie.
– Jak to?
– Wczoraj byłem na grzybach i uzbierałem dwa kosze puszek.

Na sekstelefon dzwoni mężczyzna i słyszy:
– Zrobię, co tylko zechcesz. Spełnię każde twoje życzenie.
– Każde? To w takim razie oddzwoń do mnie.

Wesele studenckie. Panna młoda siedzi smutna i nic nie je. Do pana młodego podchodzi kolega i pyta:
– Ty, stary, dlaczego twoja żona nic nie je i nie pije?
– Bo się nie składała.

Mój syn chciał wiedzieć, jak to jest być żonatym… Powiedziałem, aby zostawił mnie w spokoju, a kiedy tylko to zrobił, zapytałem, dlaczego mnie ignoruje?

Rozmawia dwóch ogrodników:
– W zeszłym roku na wiosnę z powodu słodkich deszczów wyrosły mi w ogródku buraki cukrowe.
– To jeszcze nic – mówi drugi. – W tym roku na wiosnę w moim ogródku z powodu kwaśnych deszczów wyrosły mi ogórki kiszone!

Lekarz rozmawia z pacjentem podczas kolejnej wizyty:
– Czy przestrzegał pan moich zaleceń? Żadnego alkoholu tylko mleko?
– Oczywiście. I nareszcie wiem, dlaczego niemowlęta tak płaczą.

Po piątkowej wizycie u weterynarza mężczyzna w poniedziałek miał się zgłosić po lek.
– Dzień dobry. Przyszedłem po tę maść… Nie pamięta pan? Byłem w piątek z taką rudą suką i…
– Aaaa! Pamiętam! I z tym małym, czarnym pudelkiem?