Rozmowa z Konradem Jazgarem, właścicielem Ośrodka Szkolenia Kierowców „Orzeł” w Krakowie
Jak dziś wygląda profil osób decydujących się na kursy na kategorie ciężarowe? Można zauważyć jakieś trendy?
– Wyraźnie widać dwa kierunki. Pierwszy to młodzi ludzie – 18- czy 19-latkowie, którzy dopiero co skończyli szkołę i od razu chcą zdobyć uprawnienia zawodowe. Wiedzą, że transport to stabilna praca i dobre zarobki już od początku kariery. Druga grupa to osoby w średnim wieku, które postanowiły zmienić branżę – często po latach pracy w zupełnie innych zawodach. Mamy wśród kursantów taksówkarzy, ale też fizjoterapeutów czy pracowników biurowych. Transport przyciąga ich perspektywą stabilnego zatrudnienia i atrakcyjnych zarobków.
A jak kwestia kobiet na kursach?
– Nadal stanowią mniejszość, ale trend powoli się zmienia. Najczęściej wybierają kategorię C ze względów zawodowych – np. dla wojska czy służb mundurowych. Zdarzają się jednak także kursantki planujące pracę w transporcie cywilnym. Panie są niezwykle zmotywowane i radzą sobie znakomicie, co pokazuje, że transport nie jest już domeną wyłącznie mężczyzn.
Czy młodsi i starsi kursanci różnią się podejściem do nauki?
– Oczywiście. Młodzi szybko przyswajają przepisy i manewry – mają świeżą pamięć po kategorii B i są przyzwyczajeni do nauki. Starsi kursanci z kolei wnoszą spokój i doświadczenie życiowe. Czasem trudniej im zmienić stare nawyki, ale w zamian lepiej przewidują zagrożenia i jeżdżą bardziej odpowiedzialnie. Dlatego tak ważne jest indywidualne podejście instruktora, który potrafi wydobyć z każdego kursanta to, co najlepsze.
Jaka jest rola instruktora w dzisiejszych realiach?
– Dziś instruktor to nie tylko nauczyciel jazdy. To mentor i doradca. Kursanci pytają nie tylko o ruszanie czy manewry, ale też o obsługę tachografu, przebieg kontroli drogowej czy dokumenty kierowcy międzynarodowego. Ogromną przewagę mają instruktorzy, którzy sami pracowali w transporcie – mogą przekazać praktyczne wskazówki, których nie znajdzie się w książkach. To właśnie doświadczenie praktyczne buduje przewagę i daje kursantom poczucie pewności.
Czy teoria nadal sprawia największy problem kursantom?
– Niestety, tak. Coraz rzadziej kursanci zadają pytania na wykładach – wolą liczyć na szczęście podczas egzaminu. Rolą instruktora jest zachęcanie, tłumaczenie i poświęcanie czasu każdemu, kto tego potrzebuje. U nas żadne zajęcia nie kończą się, jeśli ktoś wciąż ma wątpliwości. Takie podejście daje realne efekty i pozwala kursantom lepiej przygotować się do egzaminu.
Jak można podsumować obecne zmiany na rynku szkoleń?
– Transport jest dziś atrakcyjną branżą dla młodych i dla osób zmieniających zawód. Kursanci różnią się doświadczeniem i oczekiwaniami, dlatego tak ważna jest elastyczność i indywidualne podejście. Instruktorzy stali się przewodnikami, którzy przygotowują przyszłych kierowców do realiów pracy. To praktyczna wiedza i profesjonalne wsparcie decydują o jakości szkolenia.
Czy kursy na kat. C i C+E są dziś głównie przepustką do dobrych zarobków?
– Wynagrodzenie to silny argument – kierowcy zawodowi zarabiają kilka tysięcy, a w transporcie międzynarodowym jeszcze więcej. To czyni zawód atrakcyjnym, a wielu pracodawców finansuje kursy, by zachęcić nowych kierowców.
Ale nie chodzi tylko o pieniądze. Dla wielu osób praca w transporcie to także pasja – miłość do jazdy i potrzeba zmiany. Nasi kursanci często podkreślają, że decydujące jest wsparcie instruktorów i praktyczne przygotowanie. To właśnie daje im pewność, że wchodzą do zawodu profesjonalnie i z odpowiednimi umiejętnościami.
Dziękujemy za rozmowę.