Wszystko wskazuje na to, że w Polsce skończy się tzw. jazda na zderzaku. Ministerstwo Infrastruktury pracuje bowiem nad rozwiązaniami, które uregulują kwestie zachowania bezpiecznej odległości między samochodami.
Obowiązujące przepisy mówią, że: „Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu”.
W części europejskich krajów nie ma określonego konkretnego odstępu między samochodami, a jazda „na zderzaku” nie jest w żaden sposób karana. Choć problem ten już dawno uregulowały choćby Niemcy (malując na autostradach poprzeczne pasy), czy Francuzi (stosując metodę dwusekundową).
Z całą pewnością wprowadzenie nowych przepisów regulujących tę kwestię znacznie przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa, gdyż obecnie brak zachowania odpowiedniej odległości między samochodami jest jedną z głównych przyczyn wypadków na drogach szybkiego ruchu, tuż obok zajechania drogi.
Nie wiadomo, kiedy jednak zmiany te zostaną wprowadzone w życie…