13 października policjanci z wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy uczestniczyli w międzywojewódzkich działaniach pod nazwą „Trzeźwa autostrada”. Od wczesnych godzin porannych funkcjonariusze kontrolowali kierowców podróżujących autostradą A1 – na odcinku obejmującym województwa łódzkie, kujawsko-pomorskie i
Funkcjonariusze przeprowadzili ponad 500 kontroli trzeźwości. W zdecydowanej większości kierowcy okazali się w pełni trzeźwi. Jednak około godziny 8:45, na węźle Bielice, funkcjonariusze zatrzymali 35-letniego kierowcę prowadzącego 40-tonowy zestaw. Badanie wykazało 0,62 promila alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna stracił prawo jazdy, a o jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Niestety, od czasu do czasu zdarza się wyjątek. Tak było i tym razem – kontrola przeprowadzona w poniedziałek rano wykazała u kierowcy ciężarówki obecność alkoholu w organizmie. Trudno to jednak nazwać typowym przypadkiem „jazdy po pijaku”.
Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna zabalował w weekend i nie zdawał sobie sprawy, że w poniedziałek rano wciąż nie jest całkowicie trzeźwy. To sytuacja, która może się zdarzyć każdemu – bo metabolizm alkoholu bywa zdradliwy, a po długim, ciężkim tygodniu pracy kierowcy też mają prawo do chwili relaksu.
Nie usprawiedliwia to oczywiście błędu, ale warto zachować proporcje. Takie pojedyncze incydenty nie powinny przesłaniać faktu, że branża transportowa należy dziś do najbardziej zdyscyplinowanych pod względem odpowiedzialności i bezpieczeństwa na drogach.
505 kontroli i tylko jeden pozytywny wynik badania to rezultat, który mówi sam za siebie. To dowód, że większość kierowców – zarówno prywatnych, jak i zawodowych – podchodzi do jazdy z odpowiedzialnością.
Incydent z A1 to wyjątek, nie reguła, i dlatego nie można oceniać całej branży przez pryzmat jednego błędu. Zawodowi kierowcy to profesjonaliści, którzy doskonale wiedzą, jak wiele zależy od ich trzeźwości i koncentracji.
Źródło: Policja