DZIEŃ W TRASIE – MACIEK I „RUSŁAN MAFIOZO” CZ. 2

DZIEŃ W TRASIE – MACIEK I „RUSŁAN MAFIOZO” CZ. 2

Poprosiłem więc grzecznie, aby mi Pani otworzyła tę skrzynkę, bo mi tam wpadły kluczyki od auta. I tu pojawił się problem…Pani wyjaśniła mi, że nie mają kluczyków do tych skrzynek, bo te należą do podwykonawców, a oni korespondencję odbierają dwa razy w tygodniu i na pewno dzisiaj ich nie będzie! Pięknie, teraz nawet do auta nawet się nie dostanę! Wręcz cudownie! Zaproponowałem, że uszkodzę tę skrzynkę i najwyżej zapłacę za nią, ale kobieta się nie zgodziła. poinformowała mnie, że może wieczorem ktoś przyjedzie i wtedy zwrócą mi kluczyki! Całą sytuację obserwował kierowca z Rosji i mówi do mnie: „Poczekaj kolega, Polak jest Polak, a Rusłan mafiozo!”  Po 5 minutach wrócił z drutem, z którego zrobił haczyk i zaczął grzebać w tej skrzynce. Po ok 10 min wyłowił mi kluczyki!!! Z wdzięczności dałem mu czteropak Żywca i zaprosiłem na kawę. Chwile po tym wezwali mnie na rozładunek. Do tej pory utkwiły mi słowa: „Polak jest Polak a Rusłan mafiozo!” Pozdrawiam i szerokości!

 Maciek

DZIEŃ W TRASIE – MACIEK I „RUSŁAN MAFIOZO” CZ. 1

Oto kolejna z wielu przygód Maćka, które przytrafiły mu się w trasie. Tym razem opowieść z Hiszpanii.

Dostałem do załadunku zapinki do tapicerki do GM Motors w Epili i Saragossie. Ładunek lekki, przyjemny, tym razem już nie z konieczności a z wyboru częściowo pojechałem przez Francję „nacjonalką”, na Gueret i Irun. Bardzo lubię tę trasę. I w Gueret zaplanowałem sobie pauzę weekendową. Po mile spędzonej pauzie w towarzystwie chłopaka z PEKAES-u i kierowcy z Czech (ale to już temat na inną opowieść), z niedzieli na poniedziałek ruszyłem na rozładunek. Fabrykę Opla znalazłem więc bez problemu poszedłem się zarejestrować i czekać na parkingu, gdzie przez głośniki po imieniu i nazwisku oraz nr auta będę wywołany do rozładunku. Było lato, w kabinie skwar, czekanie dłużyło się więc… postanowiłem pójść i pogonić towarzystwo. Po krótkiej wymianie zdań, która niczego dobrego nie przyniosła, rzuciłem papierami i kluczykami o blat. Kluczyki się odbiły i wpadły do skrzynki na listy (jednej z wielu), która znajdowała się przy okienku i blacie dla rejestrujących się kierowców. No i zrobił się duży problem…

 

Sprawdź także