KAROLINA – AKTYWNA „KIEROWNICZKA” CHCIAŁA BYĆ ŻOŁNIERZEM
Mam na imię Karolina i jestem kierowcą zawodowym. Dlaczego? Może dlatego że od „zawsze” chciałam jeździć. Najpierw myślałam, że znajdę sobie jakąś fajna pracę na osobówce, tym bardziej że mój braciszek też jeździ i zaczynał jako przedstawiciel handlowy. Ale szybko zobaczyłam, że to nie jest „to” i trzeba szukać czegoś innego. Zaczęłam więc robić prawko na „duże” z nastawieniem na wojsko. Kiedy już wszystko było gotowe i miałam porobione wszystkie wymagane szkolenia, a nawet wybrałam sobie jednostkę i złożyłam do niej „papiery”, to otrzymałam trochę dziwny telefon. Poinformowano mnie, że owszem jest wolne miejsce, tyle tylko, że nie dla mnie, bo… jestem kobietą. Pan z którym rozmawiałam, powiedział, że mają u siebie parę pań i są z nimi same problemy, bo np. nie chcą jechać na poligon. Pomyślałam sobie, że pewnie podobnie będzie w innych jednostkach i już na starcie definitywnie zerwałam kontakt z wojskiem. I wówczas brat, który już też poszedł na „duże”, powiedział, bym spróbowała w firmie, w której on pracuje. Tak też zrobiłam i zaczęłam jeździć po kraju, stopniowo zdobywając doświadczenie. Na początku „międzynarodówka” to była dla mnie abstrakcja i nawet nie myślałam, że kiedyś przyjdzie taki dzień, że Polska stanie się dla mnie „za mała”.
PODOBA CI SIĘ TEN WPIS? POLUB NASZ FANPAGE!