Cześć
Mam na imię Wojtek i mimo że nie mam jeszcze 22 lat, ciężarówką zawodowo zacząłem jeździć w wieku 19 lat. Zrobiłem kwalifikację przyspieszoną, a mój ojciec napisał pismo do urzędu miasta, że potrzebuje kierowcy. I w ten sposób spełniłem marzenia kontynuując tradycje rodzinne.

Z ciężarówkami i autobusami byłem związany od „zawsze”, bo gdy jeszcze nie miałem prawa jazdy jeździłem z kumplami na zloty i robiłem setki, jeśli nie tysiące zdjęć. Jeździłem też w trasy, najczęściej z dziadkiem lub ojcem i miałem okazję z bliska zobaczyć na czym polega ten zawód. Im więcej jeździłem, tym bardziej mi się to podobało i nie mogłem się doczekać, kiedy sam wsiądę za kierownicę. Aż w końcu nadszedł ten tak długo wyczekiwany dzień.

Jak wspomniałem od ponad 2 lat pracuję jako kierowca zawodowy ciężarówki kat. C w dużej firmie specjalizującej się w artykułach spożywczych w Szczecinie. Moja praca rozpoczyna się od godzin porannych między godzinami 4.50 a 6.30 na załadunku towaru na magazynie firmowym w Szczecinie. Potem gdy już załadujemy towar to na nasze ciężarówki to wyjeżdżamy w trasy. Trasy obsługujemy po trzech województwach: zachodniopomorskie, wielkopolskie, lubuskie.
Dziennie robię tak ok. 300-400 km. Prace kończymy w godzinach wieczornych czyli między 17.00 a 21.00. Na co dzień w pracy mojej jeżdżę ciężarówka DAF LF Euro-6 rocznika 2023 r., na której mieści się około 15 palet i elektryczny paleciak.

Nie ukrywam, że w tym fachu oprócz samej przyjemności, jaką czerpię z jazdy podoba mi się to, że sam jestem swoim szefem, a trzymają mnie tylko godziny załadunków i rozładunków oraz oczywiście tacho. Z racji tego, że codziennie jestem w domu nie tracę czasu na przygotowywanie posiłków, bo wszystko mam wcześniej gotowe, a na kolację jestem już z powrotem.

Planuję gdzieś tak za rok, może dwa zrobić uprawnienia na zestawy i być może zacząć jeździć w transporcie międzynarodowym. Jakieś już tam doświadczenie będę miał, z językami sobie radzę więc myślę, że nie powinno być źle. Bardzo ważne jest w tym wszystkim to, że w tym co robię wspiera mnie tylko rodzina, ale i moja dziewczyna Natalia. Ona wie, że w życiu mam dwie miłości – ją i ciężarówki i że może nadejdą takie czasy, że z domu będę znikał na dłużej, ale przecież na tym polega zawód kierowcy.
Póki co robię swoje i zdobywam doświadczenie z każdym przejechanym kilometrem i nie ukrywam, że cały czas jazda jest moją wielką pasją i nie wyobrażam sobie życia bez kierownicy.

Pozdrawiam wszystkich kierowców i do zobaczenia w trasie.
Wojtas Fi