Witam,
jestem Marysia i mam 24 lata.
Moja przygoda zaczęła się od busów na trasach międzynarodowych. Nie był to szczęśliwy początek, ale już wtedy wiedziałam, co w życiu będę robić. Zdałam kategorie, w międzyczasie zaczęłam pracę w firmie budowlanej, gdzie jeździłam wywrotkami, gruszkami, wanną, potem zmieniłam na jazdę z węglem po kraju. Robiłam wówczas średnio 11 tys. km miesięcznie. Praca ta wiązała się też z długimi kolejkami po węgiel na kopalniach, gdzie niestety warunki socjalne nie są dobrze rozwinięte. Dlatego też czasem byłam atrakcją wśród kierowców. Ciekawiło ich, jak radzę sobie w tak brudnych i dość trudnych, kopalnianych warunkach. Chyba nikogo nie zaskoczę, że ta praca nie była szczytem moich zawodowych marzeń. Ale w końcu nadszedł ten dzień, że wylądowałam znów na trasach Europy, tym razem już dużym zestawem.
Ale o tym opowiem następnym razem…