Wprawdzie prawo jazdy zrobiłem 15 lat temu, ale zawodowo jeżdżę od 2,5 lat, choć zawsze to było moim marzeniem. Ale zamiast do ciężarówki to trafiłem do biura i w dwóch ostatnich firmach byłem kierownikiem, który ma pod sobą 30 osób. I nie miałem czasu na nic, nawet na krótki wypad na narty, bo jestem również instruktorem narciarstwa zjazdowego. Pewnego dnia zadzwonił do mnie obecny szef, u którego pracuję i wiedząc, że mam prawo jazdy zapytał, czy bym nie przyszedł do niego jeździć. Pozamykałem więc swoje dotychczasowe projekty, zrobiłem kurs na przewóz rzeczy i zacząłem nowy rozdział w swoim zawodowym życiu. Ale postanowiłem wówczas zmienić nie tylko zawód, ale i styl życia. Wcześniej dużo jeździłem na rowerze, bo nawet i 100 km dziennie, ale w wojsku przytyłem 15 kg, bo moja aktywność drastycznie zmniejszyła się niemal z dnia na dzień, bo bywało że w ciągu doby spalałem kilka tysięcy kalorii. Dlatego, gdy zacząłem jeździć postanowiłem sobie, że wrócę do aktywnego stylu życia i w wolnym czasie zamiast pić piwo, jak to robi większość moich kolegów po fachu, będę się ruszał. I postawiłem na bieganie oraz jazdę na rowerze. Mam też bardzo wyrozumiałego szefa i w zimie nie ma problemu bym wziął sobie dłuższe wolne i w efekcie wróciłem do narciarstwa. W efekcie odkąd zacząłem jeździć schudłem 21 kg…