Jazda na magnesie jest kwalifikowana jako ingerencja w działanie tachografu, co stanowi naruszenie sklasyfikowane pod lp. 6.1.3. załącznika nr 3 do Ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym. Przewoźnikowi oprócz kary finansowej grozi wszczęcie procedury w sprawie oceny dobrej reputacji, a kierowca obligatoryjnie traci prawo jazdy na 3 miesiące, otrzymuje mandat w wysokości 2 tys. zł i musi się liczyć z odpowiedzialnością karną, gdyż ten czyn kwalifikowany jest jako przestępstwo polegające na zmienianiu wskazań drogomierza. Jednak wiele osób mimo to ryzykuje, z tym tylko, że czasami jest to gra nie warta świeczki.
I tak właśnie było w przypadku kierowcy zatrzymanego w poniedziałek przez wspólny patrol policji i ITD w Wałbrzychu. Funkcjonariusze przeprowadzili kontrolę drogową, która ujawniła poważne nieprawidłowości w działaniu tachografu w ciągniku siodłowym. Okazało się, że urządzenie rejestrowało odpoczynek kierowcy, mimo iż pojazd był w ruchu. Dodatkowo, drogomierz odnotowywał usterek, co skutkowało brakiem naliczania kilometrów.
27-letni mieszkaniec Tczewa przyznał się, że w trakcie ustawowej przerwy, odjechał z parkingu jednego z zakładów pracy na stację benzynową, przyczepiając magnes na impulsator skrzyni biegów. W trakcie prób drogowych podejrzany zademonstrował sposób dezaktywacji urządzeń pomiarowych. Po usunięciu magnesu, tachograf i drogomierz przywróciły prawidłowe działanie, rejestrując wskazania dotyczące prędkości, dystansu oraz aktywności kierowcy. Magnes, który służył do zakłócenia pracy urządzeń, został zabezpieczony przez policję jako dowód w sprawie.
Mężczyzna będzie odpowiadał przed sądem za ingerencję w działanie tachografu oraz zakłócenie pracy drogomierza. Za te przestępstwa grozi mu kara pozbawienia wolności do 5 lat.
Źródło: Policja