Niebezpieczne wyprzedzanie na DK51. Kierowca ciężarówki stanie przed sądem

Niebezpieczne wyprzedzanie na DK51. Kierowca ciężarówki stanie przed sądem

Spokojna jazda między Olsztynem a Dobrym Miastem na drodze krajowej nr 51 mogła zakończyć się tragedią. Kierowca samochodu osobowego, widząc zbliżającą się z naprzeciwka ciężarówkę, musiał gwałtownie hamować i zjechać na pobocze, by uniknąć czołowego zderzenia. Wszystko przez kierowcę ciężarówki, który – mimo że z przeciwka nadjeżdżały auta – podjął się wyprzedzania samochodu osobowego.

Nagranie z tego zdarzenia trafiło do policyjnej skrzynki „Stop Agresji Drogowej”. Policjanci obejrzeli wideo, ustalili sprawcę i – co ważne – nie wystawili mandatu, lecz skierowali wniosek o ukaranie do sądu.

Dlaczego nie mandat, tylko sąd?

Nie każde wykroczenie można zakończyć mandatem. Policjant ma takie prawo tylko wtedy, gdy sprawca przyznaje się do winy, zgadza się na przyjęcie kary i gdy czyn nie jest zbyt poważny. W tym przypadku było inaczej.

Na nagraniu widać, że kierowca ciężarówki rozpoczął manewr wyprzedzania na odcinku z linią przerywaną, a więc formalnie dopuszczonym do takiego manewru. Problem w tym, że zrobił to w momencie, gdy z przeciwka nadjeżdżały inne pojazdy. Kierowca osobówki musiał uciekać na pobocze, by uniknąć zderzenia.

Policja zakwalifikowała ten czyn jako spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym (art. 86 §1 Kodeksu wykroczeń). W takiej sytuacji funkcjonariusze nie mają prawa ograniczyć się do mandatu – sprawa musi trafić do sądu.
Tam kierowcy grozi grzywna nawet do 30 000 zł oraz zakaz prowadzenia pojazdów.

Linia przerywana to nie przyzwolenie na ryzyko

To, że na jezdni znajduje się linia przerywana, nie oznacza, że można wyprzedzać w każdej sytuacji. Zgodnie z art. 24 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym, kierujący może rozpocząć wyprzedzanie tylko wtedy, gdy ma dostateczną widoczność i możliwość bezpiecznego zakończenia manewru.

W tym przypadku warunki nie były spełnione – z przeciwka zbliżały się samochody, a ciężarówka nie miała szans bezpiecznie wrócić na swój pas. Ostatecznie skończyło się tylko na strachu, ale mogło dojść do tragedii.

Co mogło kierować kierowcą ciężarówki?

Choć trudno zrozumieć, dlaczego kierowca podjął tak niebezpieczny manewr, można wskazać kilka możliwych przyczyn. Warto pamiętać, że większość współczesnych ciężarówek ma ograniczniki prędkości, które blokują możliwość przekroczenia:

  • 90 km/h w samochodach ciężarowych powyżej 12 ton,
  • 100 km/h w autobusach i autokarach.

Teoretycznie więc ciężarówka nie mogła znacznie przyspieszyć, by sprawnie wyprzedzić osobówkę. A mimo to kierowca spróbował.

Wniosek? Przepis to nie wszystko

Ten przypadek pokazuje, że sama linia przerywana nie czyni manewru bezpiecznym. Wyprzedzanie wymaga nie tylko znajomości przepisów, ale też rozsądku, oceny sytuacji i doświadczenia. Na drodze ciężarówka to potężny pojazd – każdy błąd może skończyć się tragicznie.

Kierowcy zawodowi mają prawo popełniać błędy, ale nie mają prawa narażać innych. Wyprzedzanie samochodu osobowego ciężarówką przy prędkościach bliskich 90 km/h, na drodze jednojezdniowej, to igranie z losem.
Różnica czasowa, jaką można „zyskać” takim manewrem, to często kilkanaście sekund. Ryzyko – niewspółmiernie większe.

FILM

Źródło: Policja

Sprawdź także