Do zdarzenia doszło w poniedziałek po godzinie 15 przy ul. Wąwozowej w Warszawie. Jedna z pasażerek autobusu linii 724 zaniepokoiła się zachowaniem kierowcy autobusu. Dokonała więc obywatelskiego zatrzymania, zabrała mu kluczyki i wezwała policję. Po przybyciu patrolu, okazało się, że kierowca ma blisko 2 promile…
Sprawa jest o tyle kuriozalna, że po ostatnich wypadkach z udziałem pijanych kierowców autobusów w Warszawie, wprowadzono dodatkowe wewnętrzne kontrole przed wyjazdem z zajezdni.
Okazuje się jednak, że w tym autobusie ktoś wyłamał plombę od pokładowego alkomatu i nie było konieczności wcześniejszego dmuchania w niego przed uruchomieniem silnika. Na chwilę obecną nie wiadomo, kto się tego dopuścił i cały czas trwają działania wyjaśniające tę sprawę. Wszczęte zostało również śledztwo w kierunku sprowadzania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.