Mając 21 lat, całe życie wiruje wokół ciebie, a mianowicie problemy rodzinne, ślub, narodziny dziecka. Postanawiasz pierwszy raz wsiąść za kierownicę dużej ciężarówki i rozpocząć swoją przygodę. Nie wiedząc co czeka cię za 240 km przekraczając granice Pl-D, nie myśląc o dalszych regionach. Ba, byłem tak podniecony, że nie mogłem zasnąć. Cały czas myślałem, czy sobie dam radę? Czy my damy sobie radę? Młodzi, dopiero co wkroczyliśmy w dorosłe życie, a już musimy się rozstać. Słowo bardzo mocne do dziś traktowane przeze mnie bardzo poważnie. Często zapominamy o najbliższych, że to właśnie oni poświęcają się bardziej od nas. Dlaczego tak jest? Tego dowiecie się w drugim rozdziale. Gdy nadszedł w końcu dzień, na który tak długo czekałem, zwątpiłem czy dobrze robię. Z jednej strony cieszyłem się jak dziecko, bo pokochałem ten zawód od samego początku, jak moją żonę, gdy ją ujrzałem. Ale z drugiej strony były myśli, żeby jednak zostać. Siedzisz na miejscu, gdy obok targają tobą myśli zwątpienia. W końcu zapadła decyzja o wyjeździe. Sam do końca nie wiem, jak to traktowałem? Czy jako rozpoczęcie nowej przygody, czy nowej pracy? Jednego jestem pewien. Decyzje jakie podejmujemy mogą zaważyć na waszej przyszłości. Ja wybrałem wraz z moją żoną. Zostałem kierowcą i po raz pierwszy wyjeżdżam w trasę.