W ostatnich latach ronda stały się popularne w Polsce, bo usprawniają ruch i okazują się mniej kolizyjne. Z tym tylko, że nadal są kierowcy, którzy nie potrafią na nich sobie dobrze radzić. Najczęściej problem dotyczy wyboru właściwego pasa związanego z tym, którym zjazdem chcemy wyjechać oraz manewrów w czasie zmieniania pasa w chwili go opuszczania. Z tym tylko, że najczęściej do kolizji lub wypadków dochodzi właśnie w momencie, gdy kierowca z pasa wewnętrznego zamierza z ronda zjechać. Choć jak pokazuje sytuacja ze skrzyżowania o ruchu okrężnym na drodze dojazdowej S3 w Zielonej Górze, czasami bywa odwrotnie.
Wczoraj na rondzie między Raculą a Starym Kisielinem zderzyły się dwa pojazdy Wstępne ustalenia policjantów pracujących na miejscu zdarzenia są takie, że kierowca, który wjechał na rondo chciał zmienić pas na… wewnętrzny. Tu zderzył się jednak z prawidłowo jadącym zestawem, odbił się od niego przebił bariery energochłonne i częściowo wypadł z jezdni.
W tym miejscu należałoby wspomnieć, co na temat zmiany pasa mówią przepisy ruchu drogowego. Otóż, zanim kierujący zdecyduje się na zmianę pasa ruchu na rondzie, powinien spojrzeć na linie namalowane na jezdni. Mowa o:
linii P-1 pojedynczej przerywanej – w takim przypadku kierujący może zarówno zmienić pas z lewego na prawy, jak i z prawego na lewy,
linii P-3 jednostronnie przekraczalnej – taka linia pozwala na zmianę pasa ruchu z lewego na prawy, nie pozwala na wykonanie manewru odwrotnego,
linii P-2 pojedynczej ciągłej – tu nie ma możliwości zmiany pasa ruchu na rondzie.
Natomiast z tego co widzimy na zdjęciu, które na swojej stronie zamieściła zielonogórska policja, na tym fragmencie ronda mamy do czynienia z linią typu P-2, więc sprawa z ustaleniem sprawcy kolizji powinna być relatywnie prosta.
Źródło: Policja