Jazda bez zalogowanej karty w tachografie bynajmniej nie jest czymś nowym, różnią się jedynie okoliczności w których kierowca decyduje się podjąć to ryzyko. Jedni ten „manewr” stosują na większą skalę inni tylko w sytuacjach wyjątkowych, co nie zmienia faktu, że w przypadku ujawnienia tego procederu trzeba się liczyć z poważnymi konsekwencjami.
W tym przypadku portugalscy kierowcy podjęli chyba niepotrzebne ryzyko, a przy tym mieli dużego pecha. Będąc na załadunku zdali sobie sprawę, że nie zmieszczą się w obowiązujących 15 godzinach, w związku z czym wyjęli swe karty i przejechali do najbliższego miejsca w którym mogli się zatrzymać. Zaparkowali więc zestaw i odbyli resztę „pauzy”. I gdy wydawało się, że wszystko poszło po ich myśli, niemal zaraz po ruszeniu w drogę zostali zatrzymani przez inspektorów z wodzisławskiego oddziału śląskiej ITD, którzy prowadzili kontrolę na punkcie kontroli na A1 tuż przed granicą z Czechami.
Odczyt z tachografu nie pozostawił wątpliwości, że przekroczony został czas pracy, a telefon inspektorów do firmy, gdzie mężczyźni się załadowali, z pytaniem, czy mają oni swoich kierowców, którzy podjeżdżają pod rampy, tylko to potwierdził.
Zamiast więc kilkusetzłotowego mandatu, który by otrzymali za przekroczenie czasu pracy musieli zapłacić przeszło 4000 zł. Kara dla przewoźnika wyniosła natomiast ponad 10 tys. zł.
Źródło: WITD Katowice