Co jakiś czas w komunikatach ITD lub policji pojawiają się informacje, że została zatrzymana ciężarówka, które jechała bez jednego koła. Przyczyna zazwyczaj jest ta sama – awaria hamulców, a tłumaczenia kierowców podobne – jazda do najbliższego warsztatu w celu usunięcia usterki. Z tym tylko, że ta „kreatywność” kierowców w rozwiązywaniu tego typu problemów na drodze nie podoba się funkcjonariuszom i zazwyczaj taka kontrola kończy się mandatem i zakazem dalszej jazdy.
I tak też było w tym przypadku, choć mowa tu nie o ciężarówce, ale trzyosiowym autokarze.
Na trasie Cieszanów-Tomaszów Lubelski policja zatrzymała nie do końca sprawny autobus, a jego kierowca stwierdził, że ściągnął koło z osi pojazdu z uwagi na awarię układu hamulcowego. Powiedział również, że jedzie właśnie do warsztatu mechanicznego, jednak nie potrafił określić gdzie.
W związku z tym dalej nie pojechał, bo oprócz mandatu w wysokości 3000 zł policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny i zakazali dalszej jazdy.
Źródło: Policja