Na drodze krajowej nr 11 policjanci otrzymali zgłoszenie o poważnym zagrożeniu w ruchu drogowym – z naczepy samochodu ciężarowego spadały metalowe elementy. Funkcjonariusze natychmiast zatrzymali wskazany zestaw i rozpoczęli kontrolę.
Jak się okazało, ciężarówką kierował 44-letni mieszkaniec Wągrowca. Szybko wyszło na jaw, że mężczyzna nie miał prawa siedzieć za kierownicą – w policyjnych bazach widniały dwa obowiązujące zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych: jeden wydany na 36 miesięcy, drugi na 24 miesiące.
Kierowca został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu, a pojazdy odholowano na strzeżony parking. Sprawa trafiła do sądu w trybie przyspieszonym i – co warte podkreślenia – tym razem nie tylko z nazwy. Już następnego dnia zapadł wyrok.
Sąd wymierzył mężczyźnie karę 7000 zł grzywny, zakaz prowadzenia pojazdów na kolejne 4 lata oraz karę 4 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności.
To przykład, że sądy coraz częściej sięgają po realne, odczuwalne kary wobec kierowców, którzy lekceważą wyroki i mimo sądowych zakazów wciąż siadają za kierownicą.
Prawo się zaostrza – ale kierowcy nadal ryzykują
Złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów to przestępstwo z art. 244 Kodeksu karnego. Grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, a sąd musi orzec kolejny zakaz prowadzenia pojazdów — od 1 roku aż do 15 lat. Od 2023 r. obowiązuje również obowiązkowe świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości od 5 000 do 60 000 zł.
Mimo tych surowych przepisów, przypadki łamania zakazów nie są rzadkością. Kierowcy podejmują ogromne ryzyko — zarówno dla siebie, jak i dla innych uczestników ruchu.
Przewoźnicy też mają obowiązki
Warto przypomnieć, że firmy transportowe mają narzędzia, by sprawdzić, czy ich kierowcy posiadają aktualne uprawnienia. Mimo to w praktyce często brakuje weryfikacji. Wystarczyłoby regularne sprawdzanie statusu prawa jazdy w systemie CEK (Centralna Ewidencja Kierowców), by uniknąć takich sytuacji.
Niektórzy przewoźnicy tłumaczą się brakiem czasu lub zaufaniem do pracowników, ale brak kontroli może kosztować firmę bardzo dużo – nie tylko wizerunkowo, ale też finansowo, jeśli dojdzie do wypadku lub zatrzymania pojazdu przez służby.
Bezwzględne więzienie – pomysł, który może stać się regułą
Od dłuższego czasu pojawiają się propozycje, by za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów sądy musiały obligatoryjnie wymierzać kary bezwzględnego więzienia. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada, że takie rozwiązanie ma skutecznie odstraszać notorycznych recydywistów drogowych.
Choć przepisy w tej formie jeszcze nie weszły w życie, coraz więcej wyroków pokazuje, że sądy już dziś zaczynają stosować podobne podejście — bezwzględne więzienie zamiast kolejnych grzywien czy kar w zawieszeniu.
Wnioski
Ta sprawa to kolejny sygnał, że tolerancja dla łamania sądowych zakazów się kończy. Jednocześnie pokazuje też słabość systemu po stronie przewoźników, którzy często nie weryfikują uprawnień swoich kierowców. A wystarczyłoby jedno sprawdzenie, by uniknąć poważnych konsekwencji.
Warto więc potraktować ten przypadek jako ostrzeżenie – zarówno dla kierowców, jak i dla firm transportowych. Bo jak widać, tym razem sąd działał naprawdę „w trybie przyspieszonym”.
Źródło: Policja, fot. poglądowa (Policja)