Właściwie informacje, że w ogniu stanęła ciężarówka już od dawna nie są czymś niezwykłym, gdyż właściwie nie ma tygodnia, by nie miało miejsce przynajmniej jedno tego typu zdarzenie. Autobusy i autokary w czasie jazdy zapalają się relatywnie rzadziej, z tym tylko że są one zdecydowanie bardziej niebezpieczne, bo w tym przypadku nie chodzi o przewóz towaru, ale o ludzi.
Statystycznie rzecz biorąc, głównymi przyczynami wskutek których dochodzi do samozapłonu są awarie w układzie zasilania, wycieki paliwa na rozgrzane elementy silnika oraz zwarcie instalacji elektrycznej. Rzadziej jest to wynik niewłaściwej obsługi autobusu czy usterek w układzie hamulcowym. Scenariusz natomiast wygląda podobnie. Najpierw z komory silnika wydobywa się gęstniejący dym, a potem pojawiają się języki ognia, które wdziera się szybko do wnętrza pojazdu, stwarzając realne zagrożenie dla pasażerów.
Wczoraj o krok od tragedii było na DK 62, tuż po zjeździe z DK 61, gdzie w ogniu stanął autokar realizujący przewóz osób na trasie Warszawa – Olsztyn. Mimo że pojazd spłonął doszczętnie, cało z opresji wyszło 60 pasażerów oraz kierowca. Na szczęście w porę opuścili pojazd i wszystko skończyło się tylko na stratach materialnych.
W działania udział brali strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie, Wojskowej Straży Pożarnej Zegrze oraz Ochotniczej Straży Pożarnej w Serocku.
Trwa ustalanie przyczyn powstania pożaru.
Źródło: KP PSP w Legionowie