Mimo że aire des Brotteaux z pozoru wygląda przyjaźnie i mimo, że jest tzw. dzikusem jest oświetlony i doskonale położony wśród zieleni i nieopodal rzeki, co zwłaszcza latem przyciąga wielu kierowców szukających ochłody. Problem jest jednak taki, że praktycznie nie ma nocy by nie zdarzały się na nim kradzieże i cięcia plandek. I to nie tylko w polskich ciężarówkach, ale dotyczy to również Litwinów, Bułgarów, Rumunów. Sama technika wykonywania cięć może świadczyć, że działu tu jakaś wyspecjalizowana ekipa, bo zawsze mają one ten sam charakter i są do siebie bliźniaczo podobne. Zdarzają się również próby usypiania kierowców gazem.
Dlatego sugerujemy by nie zatrzymywać się na nim, tym bardziej że 5 km dalej znajduje się stacja paliw Total – dobrze oświetlona i monitorowana. Zdecydowanie bardziej bezpieczna, dlatego podobne sytuacje nie mają tam miejsca.
