O mało co nie zginął kierowca ciężarówki, ale tym razem nie na drodze, tylko… w jeziorze

O mało co nie zginął kierowca ciężarówki, ale tym razem nie na drodze, tylko… w jeziorze

Wszystko zaczęło się niemal klasycznie, bo od zderzenia dwóch pojazdów, do którego doszło dziś rano ok. godz. 7.00 na drodze wojewódzkiej numer 297, przy granicy dolnośląskiego i lubuskiego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca jednej ciężarówki na zakręcie drogi wjechał w plamę rozlanej ropy i jego naczepa znalazła się na przeciwległym pasie ruchu i uderzyła w kabinę zestawu jadącego z naprzeciwka. Wskutek uderzenia, zestaw z rozbitymi szybami w kabinie wypadł z drogi i wjechał do pobliskiego jeziora. Ciągnik i przód naczepy momentalnie znalazły się pod powierzchnią wody, a kierowca zdarzenie przeżył najprawdopodobniej tylko dlatego, że wypłynął z kabiny pozbawionej szyb. Należy bowiem mieć świadomość, że woda wywiera ciśnienie na drzwi pojazdu, co sprawia, że otwarcie ich od środka staje się niemal niemożliwe i kierowca pozostaje najczęściej w środku pojazdu.
Na szczęście wszystko skończyło się jedynie na startach materialnych i nikt nie został poszkodowany.

Źródło: KP PSP Bolesławiec

Sprawdź także