W zimie mała chłodniczka (nagrzewnica) często zamarzała, bo woda z niej nie całkiem schodziła, bądź z jej połączeń i w kabinie nie było ogrzewania, wiec przy np. -20oC było nieciekawie . Szyby oczywiście często były zamarznięte i aby coś widzieć każdy kierowca miał sól w szmatce i nią przecierał przednią szybę robiąc sobie wziernik wielkości talerza. Boczne szyby były mniej ważne, bo można było je opuścić albo odsunąć , jak np. w Żubrze. Lusterka wsteczne były w zimie w ogóle niezdatne do użytku, cały czas zamarznięte i w efekcie jechało się tak na wyczucie. Skręcając w lewo głowa przez okno, w prawo było mniej ważne, bo wtedy nie było jeszcze pasów ruchu i jechało się tylko po prawej stronie. I takie było wtedy życie. Pozdrawiam wszystkich kierowców, tych młodych i tych starych, i życzę wszystkim szerokiej drogi.