Mam na imię Grzegorz i po dłuższej przygodzie z ciężarówkami pracuję na autobusach już prawie 4 lata, z czego półtora roku na autobusach miejskich. Od nich właśnie chciałbym zacząć. Poranna zmiana to wstawanie około godz. 3.00 w nocy. Po ogarnięciu się wsiadam w auto i jadę na zajezdnię. Tam przyjmuję pojazd i go sprawdzam: płyny, paski, opony. Jeśli jest ok. odpalam go i grzeję. W tym czasie sprawdzam czy fotele i poręcze są stabilne, czy kasowniki działają, następnie czy są światła. Podpisuję przyjęcie wozu i można ruszać na trasę. Jest mniej więcej godz. 4.00 rano. Tak, tak, przecież ktoś musi tych wszystkich ludzi zawieźć do pracy. Wiadomo, jazda od przystanku do przystanku, ludzie wsiadają i wysiadają byle do krańcówki. Tu mam kilka minut przerwy. Zmieniam wyświetlacz, jakaś kawa czy herbata i jazda w kolejne kółko i tak do godziny 13-14, do końca zmiany. Po zjeździe na zajezdnię tankowanie, sprzątanie. Potem odstawiam wóz do garażu lub do mechanika jeżeli jest coś do zrobienia. Podczas drugiej zmiany wszystko wygląda tak samo. Praca na miejskich autobusach to nic wielkiego. Jest nieco monotonna. Zaraz odezwą się, że ludzie dają w kość, nie zaprzeczę ale o tym może w następnych tekstach.
Zapraszam na swojego bloga: https://www.facebook.com/Turysta-Truck-Bus-Driver-158340257691745/ gdzie możecie zobaczyć co pięknego można zobaczyć w tej pracy. Pozdrawiam.