Sytuacja na przejściach granicznych z Ukrainą już od kilku tygodni najoględniej ujmując nie wygląda najlepiej. Wzajemne oskarżenia i pretensje oraz gigantyczne kolejki wprowadzają nerwową atmosferę, niemniej funkcjonariusze Straży Granicznej skrupulatnie wykonują cały czas swe obowiązki.
Ostatnio mieli okazję o tym przekonać się dwaj ukraińscy kierowcy, którzy przekraczali granicę w Korczowej.
19 grudnia z Polski Mercedesem Sprinterem, jak się okazało, skradzionym w Niemczech 4 lata temu, chciał wyjechać z naszego kraju 30-letni kierowca. Niemniej w czasie kontroli wykryto rozbieżność w oznaczeniach identyfikacyjnych pojazdu. W efekcie pojazd o szacunkowej wartości 58 tys. zł został zatrzymany.
Dwa dni później na kierunku wjazdowym do Polski pojawił się kierowca autobusu. Podczas kontroli legalności pochodzenia pojazdu funkcjonariusze ustalili, że jego dane figurują w międzynarodowej bazie poszukiwawczej SIS. Jak się okazało, autokar został utracony tydzień temu na terenie Węgier i jest poszukiwany przez tamtejsze służby. Szacunkowa wartość zatrzymanego pojazdu wynosi 230 tys. zł.
Warto nadmienić, że w kończącym się roku funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej ujawnili pojazdy oraz części samochodowe pochodzące z przestępstwa o łącznej szacunkowej wartości ponad 9 mln zł.
Źródło: Bieszczadzki Oddział SG