Trzej kierowcy z: Serbii, Turcji i Ukrainy zapewne nie tak wyobrażali sobie pierwsze dni 2023 roku w naszym kraju. A wszystko to za sprawą funkcjonariuszy ITD, którzy zatrzymali ich do kontroli. Przewinienia, które popełnili były różne, ale wszystkie miały bardzo poważny charakter.

2 stycznia bydgoscy inspektorzy wykonujący czynności kontrolne na drodze ekspresowej S5 w powiecie nakielskim wytypowali do kontroli pojazd członowy należący do słowackiego przewoźnika. Okazało się, że za kierownicą siedział ukraiński kierowca z podrobionym świadectwem kierowcy, który miał dopuszczać go do wykonywania zawodu dla przewoźnika z UE. Przewoźnik uiścił kaucję na poczet przyszłej kary za stwierdzone w trakcie kontroli nieprawidłowości, a kierowca za posługiwanie się podrobionym dokumentem został przekazany do dalszych czynności funkcjonariuszom policji.

Również w poniedziałek 2 stycznia w ręce policjantów trafił po kontroli na MOP Woźniki, kierowca z Serbii, który jechał na magnesie przyłożonym do impulsatora tachografu. Zgodnie z obowiązującymi już od roku przepisami, mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy w związku ze stwierdzoną w bieżącym okresie dziennej pracy manipulacją. Jazda z przyłożonym do impulsatora magnesem stała się również w tym przypadku powodem do wezwania na miejsce kontroli funkcjonariuszy policji z KMP Lubliniec. Taki proceder wiąże się bowiem z wpływaniem na prawidłowość wskazań drogomierza pojazdu, co stanowi w naszym kraju przestępstwo.

Z kolei inna załoga śląskich inspektorów zatrzymała na punkcie kontrolnym na granicy w Zwardoniu tureckiego przewoźnika, który właśnie wjeżdżał do Polski. Okazało się, że kontrolowany kierowca w sylwestrowy wieczór oraz noworoczny poranek przejechał ponad 700 km bez zalogowanej karty kierowcy w tachografie, symulując w ten sposób odbiór wypoczynku tygodniowego. W tym wypadku skończyło się na kaucji, którą musiał uregulować przewoźnik i mandacie dla kierującego.

Źródło: ITD