Ilość treningów w tygodniu zależy od tego, jak mam ułożone „pauzy”. Staram się ćwiczyć do 3 razy w tygodniu i w weekend. Zazwyczaj zajmuje mi to godzinę, czasami półtorej. Zaczynam od rozciągania, które trwa 20-30 minut, a potem jest godzina już intensywnego, ostrego treningu, w czasie którego naprawdę się nie oszczędzam. Głównie korzystam wówczas z taśm, gum i hantli. Ławkę najczęściej robię sobie z jakichś desek i mam taką swoją mini-siłownię. Ale jak w pobliżu jest możliwość skorzystać z profesjonalnej, to oczywiście ją wybieram.

Staram się też w miarę zdrowo w trasie odżywiać, choć nie mam jakiejś specjalnej diety. Pewnie dlatego, że mam taka przemianę materii, iż praktycznie mogę jeść wszystko, ale raczej staram się spożywać posiłki wysokobiałkowe i mające dużo węglowodanów. Wiadomo, że białko regeneruje organizm, a węglowodany regulują sen. Obowiązkowe są śniadania i regularne jedzenie w ciągu dnia.