BYĆ KIEROWCĄ – KINGA (1)

BYĆ KIEROWCĄ – KINGA (1)

Kierowcą zostałam z zamiłowania. Pochodzę z rodziny kierowców. Mój tata jest od ponad 40 lat zawodowym kierowcą, na ciężarówkach jeździ również mój wujek. Ale w swoją pierwszą trasę pojechałam ze swoim chłopakiem Scanią i od razu bardzo mi się to spodobało. Jeżeli chodzi o wybór zawodu, to wiedziałam, że w pracy typowo biurowej bym się nie odnalazła więc w październiku 2018 r. powiedziałam rodzicom, że robię zawodowe prawo jazdy i wsiadam na ciężarówkę. I tak rozpoczęłam swą fajną przygodę. Zaczęłam od kraju, a potem przesiadłam się na międzynarodówkę. Choć muszę przyznać, że samo znalezienie pracy nie było sprawą prostą, bo po pierwsze nie miałam doświadczenia, a o drugie – jestem kobietą, co mimo wszystko nadal w tym środowisku jest swoistym ewenementem. Mówili mi, że sobie nie poradzę, bo w tym zawodzie są sytuacje kryzysowe, sama praca jest ciężka, ale w końcu znalazłam firmę, która dała mi szansę. Dostałam zestaw z 3-letnim Volvo i ruchomą podłogą i było to dla mnie nie lada wyzwanie. Ale dałam radę!

W tym zawodzie czuję się wyjątkowa, mimo coraz większej ilości kobiet za kierownicą ciężarówki. Ale ma to swoje plusy, bo zazwyczaj mogę liczyć na pomoc mężczyzn choćby przy załadunkach czy rozładunkach.

Moja pierwsza ciężarówka, na której zaczynałam.

Sprawdź także