Przewóz wielu rodzajów materiałów jest regulowany przez przepisy prawa. Tak jest choćby w przypadku materiałów sypkich, które muszą być transportowane w szczelnej skrzyni ładunkowej i co istotne, musi ona zostać dodatkowo zabezpieczona plandeką od górnej strony. Nic więc dziwnego, że z tego powodu często są zatrzymywani do kontroli.
I tak też było w miejscowości Radymno na Podkarpaciu, gdzie funkcjonariusze ITD zatrzymali samochód ciężarowy, przewożący humus, który nie został zasłonięty plandeką. No, ale skoro kontrola wywrotki i to obowiązkowy wjazd na wagę, który okazał się być przysłowiowym „strzałem w dziesiątkę”. Rzeczywista masa pojazdu była przekroczona o ponad 3 tony, a naciski na osie o 2,6 tony.
W tym przypadku odpowiedzialność za zaistniałe nieprawidłowości spadła nie tylko na przewoźnika, ale także na firmę załadowczą. Z ustaleń wynika, że pracownik załadowcy miał wiedzę na temat ilości ładunku umieszczonego na kontrolowanym pojeździe, co stawia go w roli współodpowiedzialnego za wypuszczenie przeładowanego pojazdu na drogi publiczne.
Dodatkowo, inspektorzy ujawnili problemy ze stanem technicznym pojazdu. Kontrola wykazała, że na kołach zamontowane były opony z uszkodzonym bieżnikiem, w trzech przypadkach były widoczne stalowe kordy, a w jednym – opona była dodatkowo uszkodzona.
Kierowca kontrolowanego pojazdu nie posiadał także wymaganych dokumentów, takich jak licencja na przewozy drogowe oraz dokument przewozowy.
Kierowca został ukarany mandatem karnym za niezabezpieczenie ładunku i zakazano mu dalszej jazdy. Za stwierdzone naruszenia przewoźnik może otrzymać karę w wysokości nawet 23 000 zł, natomiast załadowcy grozi grzywna w wysokości 15 000 zł. Osoba odpowiedzialna za zarządzanie transportem może liczyć się z karą w wysokości 1500 zł.
Źródło: WITD Rzeszów